czwartek, 6 lutego 2014

Epilog

Obudziły mnie hałasy. Szybkim ruchem wstałam. Niall przerzucił mnie sobie przez ramię i uciekał jak najdalej. Wrzucił mnie do pierwszej lepszej taksówki i podał nasz adres. Taksówkarz ruszył z piskiem opon kiedy ktoś do nas strzelił z pistoletu. Pewnie Josh. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Niall oczywiście wziął mnie na ręce i pobiegł do domu.
-Pakuj się - rozkazał. - Bierzesz auto i uciekasz... Ja mam sprawę do załatwienia.
-Niall nie....- przerwał mi.
-Rób co ci każe ! -krzyknął zdenerwowany.
Szybko wzięłam walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
-Łap. -Niall rzucił mi kluczyki. - Jedziesz tam gdzie prowadzi cię GPS, jest ustawiony w miejsce gdzie się pojawię, jasne ?
-Ttak.
-Kocham cię, i zawsze kochałem i kochać będę - mocno mnie przytulił.
-Ja ciebie też - powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie płacz i jedź. Widzimy się niedługo- cmoknął mnie w czoło. Wybiegłam z domu i wsiadłam do auta, wrzucając na tylne siedzenie walizkę. Jechałam ostrożnie. Droga była pusta. Nie jechał ani jeden samochód, i dobrze. Jechałam tak jeszcze długo sama na ulicy, dopóki nie zobaczyłam jednego samochodu. Zaśmiałam się do siebie. Jeden, a właściwie ze mną dwa auta na normalnej drodze. Dziwne. Jechałam spokojnie. W pewnym momencie, auto przyspieszyło uderzyło prosto w przód mojego auta.

                                                                       
                                                                         ***

~Perspektywa Niall`a~

Siedziałem w domu czekając na sygnał od Harr`ego. Tak, chłopaki mi pomagali zaznać spokoju. Miałem dużo marzeń związanych z Emmą. Z wszystkich rozmyśleń wyrwał mnie telefon.
-Tak ? - odebrałem. Myślałem, że to Harry. Myliłem się.
-Dzień dobry, czy rozmawiam z panem Niall`em Horan`em ? Mówi lekarz pani Emmy Brown. - co ? po co lekarz miałby, do mnie dzwonić w sprawie Emmy ?
-Tak, to ja. Coś się stało ?
-Prosimy jak najszybciej przyjechać do szpitala. - rozłączyłem się. Szybko wsiadłem do auta i pojechałem do szpitala. Po 5 minutach byłem na miejscu. Zaparkowałem gdzie i pobiegłem do lekarza Emmy. Bez pukania wszedłem do jego gabinetu.
-Dzień dobry. To ja Niall Horan. Coś się stało ? - lekarz spuścił lekko wzrok.
-Proszę pana... Emma, ona... Miała wypadek. Umarła na miejscu. - nic nie odpowiedziałem. Usiadłem i zacząłem mocno płakać. Tylko nie moja Emma, nie ona. Dlaczego ?! Dlaczego ?! Przecież ona zawsze jeździła ostrożnie. Nigdy nie jechała zbyt szybko... Nie wierze. Mój aniołek nie umarł. Ona żyje. Za chwile wejdzie do tego gabinetu z jej pięknym uśmiechem i zapyta się czy wracamy do domu. Doktor położył rękę na moim ramieniu. Wyszedłem z gabinetu mocno płacząc. Wybrałem numer do Harr`ego.
-Harry poddaje się. -powiedziałem przez łzy, których nawet nie próbowałem powstrzymać.
-Co ?! Zwariowałeś ?! Nie chcesz chronić Emmy ?! - krzyczał do słuchawki.
-Emma... Ona nie żyje...- głos mi się załamał. - Miała wypadek. - rozłączyłem się.

                                                      ***

-Chciałbym powiedzieć tylko parę słów. Emma... Była aniołkiem. Moim aniołkiem. Zraniłem ją bardzo i wiem o tym, ale starałem się ją chronić do końca. Najwidoczniej będzie aniołkiem... Będzie chronić wszystkich stamtąd. - wskazałem na niebo. - Nikt nie będzie w stanie mi jej zastąpić. Kocham ją i będę kochał do końca życia. Ona nadal jest częścią mojego życia. Kocham cię aniołku. - odszedłem płacząc.


                                                THE END 

--------------------------

Wiem, że nie spodziewaliście się takiego zakończenia... Miałam to w planach od początku. mam nadzieję, że się spodoba. CZYTAJCIE INFORMACJE ! 

5 komentarzy:

  1. pierwsza! okej zabieram się za czytanie. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne! popłakałam się :c nie wiedziałam, że to wszystko tak się skończy ;(
    @OlaOfficial69

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do Liebster Award, więcej informacji tu http://taming-harry-styles-tlumaczenie.blogspot.com/2014/02/liebster-award.html Ponownie gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń