-Mieliśmy oglądać jakiś film, a nie przytulać się przy blacie kuchennym.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam go w stronę kanapy. Nadal nic się nie odzywałam. Okryłam się kocem i podałam Niall`owi płytę z filmem pt."Ostatnia piosenka".
-Dzisiaj to ja wybieram. - uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i otuliłam go kocem.
-Ale... Wiesz, że jutro...- przerwałam mu.
-Csiii....- prowadziłam go na kanapę. Usiedliśmy a ja się w niego wtuliłam.
***
Obudziło mnie lekkie łaskotanie w polik.
-Kochanie wstawaj... Spóźnimy się do szkoły...- powiedział spokojnym i cichym głosem Niall. Dziwne było to, że człowiek potrafi tak szybko zmieniać humorki.
-Mmm... Nie chce mi się. - powiedziałam zaspanym głosem.Nagle coś mnie zabolało w okolicach szyi. Niall zrobił mi znowu malinkę ! -Niall ! Chcesz w mordę ?! - wydarłam się wyskakując z jego objęć. Jego oczy znowu zrobiły się ciemne. Szybko go ominęłam i poszłam w stronę mojej sypialni. Bałam się, że będzie tak jak wczoraj. Weszłam do sypialni i słyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Mieszkamy tutaj w dwójkę z Niall`em więc... Raczej nikt inny to ni był.
-Emma ! Co ci znowu odbija ! - krzyknął tak głośno, że aż zatkałam uszy.
- Mi ? Nic . Chyba coś odbija naszemu księciuniowi. - znowu chwycił mnie za nadgarstki i przybliżył do ściany.
-Przeproś. - warknął.
-Po moim trupie. - zakpiłam. Po chwili poczułam tylko pieczenie w okolicach policzka. On mnie uderzył ! Nie wybaczę mu tego do końca życia ! Nigdy !
-Wypierdzielaj stąd ! - wydarłam się a z moich oczu popłynęły łzy. Wiedziałam ! Wiedziałam, że to zrobi ! Byłam pewna. Nienawidziłam go. Kochałam ale nienawidziłam. Dlaczego ?! Usiadłam w kącie i zaczęłam płakać. Widziałam tylko jedno rozwiązanie, jak zastąpić ten ból. Ubrałam się i poszłam do łazienki. Wzięłam moją nową koleżankę do ręki i zaczęłam jeździć po nadgarstku i wyżej. Bolało coraz bardziej... Po chwili przestałam. Włożyłam bransoletki do kieszenie, żeby założyć je aby nikt nie widział. Podeszłam do Niall`a i pokazałam mu nadgarstki, po czym wzięłam batonika, pieniądze, plecak i kluczyki od domu i samochodu i wyszłam z domu. Miałam Niall`a w dupie. Założyłam bransoletki i włożyłam klucze do stacyjki, po czym odjechałam. Włączyłam radio. Właśnie leciała piosenka jakiegoś zespołu... Fajna piosenka. Hmm...Wydawało mi się, że jest o ludziach którzy się okaleczają... Coś dla mnie... Po chwili byłam na miejscu. Zaparkowałam mój nowy samochód i wyszłam z niego. Alex ( szkolna piękność ale i pustak ) otworzyła buzię... Nie, że coś ale bałam się, że jej mucha do gęby wpadnie... Josh i Jade... CAŁOWALI SIĘ?! Co mnie kurde ominęło. Podeszłam do nich..
-Em.... Hej... - odsunęli się i poszli w drugą stronę. Nie wiedziałam o co im chodzi. W oczach miałam łzy. Jade to zauważyła. Podeszła do mnie i powiedziała dwa krótkie słowa "To koniec." Że co ?! Że koniec przyjaźni ? Dlaczego ? Co ja zrobiłam co ?! Miałam w dupie już szkołę. Powolnym krokiem i ze łzami w oczach szłam w stronę samochodu. Nagle ktoś mnie zatrzymał. To był Niall. Przedostatnia osoba jaką chciałam widzieć. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Mam dosyć mojego życia. Zauważyłam pędzący samochód w naszą stronę. Wyrwałam się z uścisku Niall`a i wyleciałam tuż przed kołami samochodu. Później sen się urwał.
Co ona najlepszego zrobiła ?! Szybko pobiegłem w stronę Emmy. Wiedziałem, że to moja wina. Wiedziałem. Jade zrobiła to samo co ja. Wkoło samochodu i Emmy zrobiło się kółko. Wszyscy mieli ręką zakrytą twarz. W moich oczach pojawiły się łzy. Szybko zadzwoniłem na pogotowie.
-Dzień dobry. Przed szkołą stał się wypadek. Dziewczyna wybiegła pod koła samochodu.
-Za chwilę będziemy - usłyszałem po drugiej stronie. Po chwili zjawił się dyrektor i nauczyciele.
-Zadzwoniłem po pogotowie. - powiedziałem, a głos mi drżał. Jej się nie mogło nic stać ! Jade zaczęła okropnie płakać. Podszedłem do niej.
-Jade... będzie dobrze. - uspakajałem dziewczynę.
-Nie będzie ! To moja wina ! Powiedziałam jej, że z naszą przyjaźnią koniec ! - co?! Zdziwiłem się strasznie.
-Nie to moja wina. Ona się przeze mnie dwa razy pocięła. Ja... ja ją uderzyłem. - mój głos posmutniał.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Usłyszałem wycie syreny pogotowia. W końcu są ! Dzięki Bogu ! Wzięli ją do karetki. Szybko wsiadłem do samochodu i pojechałem za nimi.
-Ale... Wiesz, że jutro...- przerwałam mu.
-Csiii....- prowadziłam go na kanapę. Usiedliśmy a ja się w niego wtuliłam.
***
Obudziło mnie lekkie łaskotanie w polik.
-Kochanie wstawaj... Spóźnimy się do szkoły...- powiedział spokojnym i cichym głosem Niall. Dziwne było to, że człowiek potrafi tak szybko zmieniać humorki.
-Mmm... Nie chce mi się. - powiedziałam zaspanym głosem.Nagle coś mnie zabolało w okolicach szyi. Niall zrobił mi znowu malinkę ! -Niall ! Chcesz w mordę ?! - wydarłam się wyskakując z jego objęć. Jego oczy znowu zrobiły się ciemne. Szybko go ominęłam i poszłam w stronę mojej sypialni. Bałam się, że będzie tak jak wczoraj. Weszłam do sypialni i słyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Mieszkamy tutaj w dwójkę z Niall`em więc... Raczej nikt inny to ni był.
-Emma ! Co ci znowu odbija ! - krzyknął tak głośno, że aż zatkałam uszy.
- Mi ? Nic . Chyba coś odbija naszemu księciuniowi. - znowu chwycił mnie za nadgarstki i przybliżył do ściany.
-Przeproś. - warknął.
-Po moim trupie. - zakpiłam. Po chwili poczułam tylko pieczenie w okolicach policzka. On mnie uderzył ! Nie wybaczę mu tego do końca życia ! Nigdy !
-Wypierdzielaj stąd ! - wydarłam się a z moich oczu popłynęły łzy. Wiedziałam ! Wiedziałam, że to zrobi ! Byłam pewna. Nienawidziłam go. Kochałam ale nienawidziłam. Dlaczego ?! Usiadłam w kącie i zaczęłam płakać. Widziałam tylko jedno rozwiązanie, jak zastąpić ten ból. Ubrałam się i poszłam do łazienki. Wzięłam moją nową koleżankę do ręki i zaczęłam jeździć po nadgarstku i wyżej. Bolało coraz bardziej... Po chwili przestałam. Włożyłam bransoletki do kieszenie, żeby założyć je aby nikt nie widział. Podeszłam do Niall`a i pokazałam mu nadgarstki, po czym wzięłam batonika, pieniądze, plecak i kluczyki od domu i samochodu i wyszłam z domu. Miałam Niall`a w dupie. Założyłam bransoletki i włożyłam klucze do stacyjki, po czym odjechałam. Włączyłam radio. Właśnie leciała piosenka jakiegoś zespołu... Fajna piosenka. Hmm...Wydawało mi się, że jest o ludziach którzy się okaleczają... Coś dla mnie... Po chwili byłam na miejscu. Zaparkowałam mój nowy samochód i wyszłam z niego. Alex ( szkolna piękność ale i pustak ) otworzyła buzię... Nie, że coś ale bałam się, że jej mucha do gęby wpadnie... Josh i Jade... CAŁOWALI SIĘ?! Co mnie kurde ominęło. Podeszłam do nich..
-Em.... Hej... - odsunęli się i poszli w drugą stronę. Nie wiedziałam o co im chodzi. W oczach miałam łzy. Jade to zauważyła. Podeszła do mnie i powiedziała dwa krótkie słowa "To koniec." Że co ?! Że koniec przyjaźni ? Dlaczego ? Co ja zrobiłam co ?! Miałam w dupie już szkołę. Powolnym krokiem i ze łzami w oczach szłam w stronę samochodu. Nagle ktoś mnie zatrzymał. To był Niall. Przedostatnia osoba jaką chciałam widzieć. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Mam dosyć mojego życia. Zauważyłam pędzący samochód w naszą stronę. Wyrwałam się z uścisku Niall`a i wyleciałam tuż przed kołami samochodu. Później sen się urwał.
*Perspektywa Niall`a*
Co ona najlepszego zrobiła ?! Szybko pobiegłem w stronę Emmy. Wiedziałem, że to moja wina. Wiedziałem. Jade zrobiła to samo co ja. Wkoło samochodu i Emmy zrobiło się kółko. Wszyscy mieli ręką zakrytą twarz. W moich oczach pojawiły się łzy. Szybko zadzwoniłem na pogotowie.
-Dzień dobry. Przed szkołą stał się wypadek. Dziewczyna wybiegła pod koła samochodu.
-Za chwilę będziemy - usłyszałem po drugiej stronie. Po chwili zjawił się dyrektor i nauczyciele.
-Zadzwoniłem po pogotowie. - powiedziałem, a głos mi drżał. Jej się nie mogło nic stać ! Jade zaczęła okropnie płakać. Podszedłem do niej.
-Jade... będzie dobrze. - uspakajałem dziewczynę.
-Nie będzie ! To moja wina ! Powiedziałam jej, że z naszą przyjaźnią koniec ! - co?! Zdziwiłem się strasznie.
-Nie to moja wina. Ona się przeze mnie dwa razy pocięła. Ja... ja ją uderzyłem. - mój głos posmutniał.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Usłyszałem wycie syreny pogotowia. W końcu są ! Dzięki Bogu ! Wzięli ją do karetki. Szybko wsiadłem do samochodu i pojechałem za nimi.
***
Po 10 minutach byłem w szpitalu i czekałem za nią. Po co ja ją uderzyłem. Po chwili zauważyłem jak ją wiozą. Chwyciłem jej dłoń a ona dotknęła mojej.
*Godzinę później*
-Kim pan jest dla dziewczyny ? - zapytał mnie lekarz.
-Chłopakiem.
-Proszę pana. Stan pańskiej dziewczyny jest bardzo poważny... Ona może umrzeć za parę godzin. - otworzyłem szeroko oczy. Zacząłem płakać ! Pierwszy raz. Tak bardzo ją kochałem. Nie mogłem jej stracić.
-Czy... mogę do niej pójść.
-Ależ proszę. - odpowiedział lekarz. Wszedłem do sali numer 154 i podszedłem do mojej dziewczyny. Leżała tam, nieruchomo. Chwyciłem jej dłoń ale coś, zaczęło piszczeć. Lekarze szybko się zbiegli.
-Proszę pana o wyjście z sali. - zrobiłem jak kazali. To coś nadal piszczało i pokazywało płaską linię.
Po chwili zauważyłem, że przyszli chłopaki. Tak Zayn, Harry, Lou i Liam.
-Ei... Stary... Co taka załamka ? - zapytał Zayn.
-Ona... Umiera... - nie mogłem wykrztusić z siebie słowa. To było... Jak cios w serce.
-Co ?! - krzyknął Liam. Zacząłem płakać. Nagle chłopaki chórkiem powiedzieli.
-Przepraszamy.
-Nie macie za co.
-Mamy... Za to wtedy...
-To już nie ważne.Ona umiera. Lou mnie przytulił. Będzie dobrze. Siedziałem tak chyba wieczność. Nagle coś usłyszałem. Ona... Ona żyje ! Szybko wbiegłem do sali i przytuliłem każdego lekarza.
---------------------------------------
Siemka miśki. No nie łatwo było mi to wymyślić. Musiała być jakaś akcja. Tak dla zrozumienia, bohaterka miała dosyć życie. Tzn. Bolało ją to, że przyjaciólka i chłopak sie od niej odwrócili, dlatego to zrobiła :)
Komentujcie miśki xx
P.S. Sorry, że taki krótki,