-Oni...
-Kto ? - zapytałam, a w moich oczach po raz kolejny pojawiły się łzy.
-Harry i Zayn mnie napadli, a Liam mnie trzymał, żeby chłopaki mogli mnie kopać i bić. Chcieli się zemścić, za to, że pobiłem Lou w twojej obronie. - usiadłam na podłodze, oparłam się o ścinę i zaczęłam płakać. Niall usiadł obok mnie.
-Ej, kochanie co się stało ? - zapytał z troską, i przytulił mnie do siebie. Poczułam się, tak, jak wtedy kiedy miałam 5 lat. Wtedy to rodzice mnie przytulali. Ci prawdziwi. Zawsze mówili, że wszystko będzie dobrze, jednak ja nie za bardzo wierzyłam. Miałam przeczucie, że coś się stanie, i tak się stało. Głupi pożar, spowodowany przez jakiegoś idiotę, który bawił się zapałkami. Chociaż czasami zastanawiam się, dlaczego ja przeżyłam. To pytanie długo nie dawało mi spokoju. Zresztą nie daje do teraz.
-Niall, to moja wina. Zostałeś pobity przeze mnie. Po co wyrwałeś mi ten telefon ?! Po co zadzwoniłeś pod ten numer ? Trudno ! Dałabym sobie radę.
-Nie, nie dałabyś sobie rady. Nie wiesz do czego oni są zdolni. Ja nie chciałem się z nimi zadawać. Oni mnie w to wszystko wciągnęli. To nie miało tak być.
-To jak ! - wydarłam się. Popatrzyłam na niego. Chłopak miał głowę spuszczoną w dół i się nie odzywał. - Tak myślałam. - powiedziałam już o 3 razy cichszym tonem, i wyszłam z biblioteki. Z moich oczu po raz kolejny zaczęły spływać łzy. Do mojego domu, trzeba przejść przez " złą" część miasta. Nigdy tam nie chodziłam, bo szłam dłuższą drogą, ale zanim bym doszła minęły by 2 godziny. Tutaj tylko przejdę tą uliczkę i już.
Powoli szłam rozglądając się za sobą. Było ciemno i... pusto. Kiedy już prawie wychodziłam z tej uliczki, podjechał czarny ford focus. Zatrzymał się obok mnie, a z samochodu wysiedli Zayn i Harry. Bałam się, bo wiedziałam, że i mi coś zrobią. Zakłopotałam się. Nie wiedziałam co robić. Z samochodu wyszedł jeszcze Lou. Jak na prawie umierającego wyglądał ZNAKOMICIE. Mógł normalnie chodzić i miał tylko posiniaczone oczy. Chłopaki okrążyli mnie kółkiem .
-Wiesz, że zemsta na Niall`u nam nie wystarczy no nie ? - zapytał z aroganckim uśmieszkiem Harry. Podszedł do mnie i zaczął mnie głaskać po policzku.
-Zostaw zabawę na potem Harry. - powiedział Zayn, a sam chwycił mój podbródek tak, że musiałam spojrzeć mu w oczy. W ciemności były jeszcze ciemniejsze, niż w świetle.
-Hmm... Ode mnie dostaniesz taryfę ulgową, jak załatwisz mi tą laskę, hmm... Jade Twix.
-Co ? Mam narażać swoją przyjaciółkę ? - no chyba go głowa boli.
-Słuchaj skarbie. Zrobisz co ci każę ok ?
-O...Ok... - chłopak chwycił mnie w tali i zaczął prowadzić w stronę samochodu. Nie sprzeciwiałam mu się, bo wiem, że byłoby jeszcze gorzej. Kiedy już miałam wsiadać do samochodu, z piskiem opon zatrzymał się znany mi dobrze samochód. Tak to samochód Niall`a. Ale on przecież sam...Nie był sam ! Z samochodu wyszedł Josh, Edward, i dwóch nieznanych mi chłopaków.
-Zostaw ją ! - powiedział Niall. Zayn mnie puścił. Wiedziałam, że zaraz zaatakuje, więc szybko uciekłam. Schowałam się za Niall`em.
-Kochanie, idź do samochodu, tam jest Jade. - jak kazał tak zrobiłam. Chłopaki zaczęli się bić. Nie mogłam na to patrzeć. Schowałam się w ramionach Jade, i dalej sen się urwał. Nie wiedziałam co się dzieje.
***
Obudziłam się w białym pomieszczeniu, koło mnie coś pikało, a ja leżałam .... Wiem gdzie jestem. Jestem w szpitalu. Nie... Jak to się stało. Po chwili do sali wszedł Josh, a za nim stał Niall, i patrzył się na mnie. Widać, że miał wyrzuty sumienia, ale dlaczego ? To moja wina ! To ja wtedy wyszłam z tej głupiej biblioteki.
-Josh, możesz zostawić mnie z Niall`em ? - zapytałam po cichu. Zrobił skwaszoną minę, ale się zgodził. Po chwili wyszedł z sali a Niall wszedł. Usiadł obok mnie i chwycił moją dłoń.
-Niall... Przepraszam, to moja wina, nie powinnam wychodzić z tej biblioteki. Gdybym nie wyszła, nic by się nie stało. Przepraszam - powiedziałam dość słabo, a w moich oczach zaczęły gromadzić się łzy. Dlaczego ja stale prawie płaczę?
-Nie, Emma. To moja wina. Ja cię narażam na niebezpieczeństwo. Nie powinniśmy być razem. - co ?!
-Coooo ?! Oszalałeś ?! Teraz, kiedy pierwszy raz się zakochałam. Zakochałam się jak normalna nastolatka, ty chcesz mnie zostawić ? - zaczęłam krzyczeć.
-Nie chcę, ale co innego mam zrobić, kiedy oni chcą ci zrobić krzywdę.
-A myślisz, że jak mnie zostawisz, to będzie wszytko ok ? Ja już zostałam w to wplątana, i tak szybko się nie wyplątam. Zrozum to wreszcie i nie zostawiaj mnie samej.
-Dorze, nie zostawię cię.- chwycił moją dłoń i pocałował mnie w czoło. - Emma, kocham cię.
-Ja ciebie też Niall. - ja, ja to powiedziałam ! Powiedziałam, że go kocham. Po chwili zauważyłam, że do sali wszedł Josh.
-Emma, zawiadomiłem twoich rodziców, że jesteś w szpitalu i przyszli cię odwiedzić, ale spokojnie, powiedziałem, że zostałaś potrącona.
-Ok. Dzięki Josh. Możecie obaj wyjść ? Chcę porozmawiać z rodzicami. - chłopaki wyszli, a do sali weszli zmartwieni rodzice.
-Córeczko, jak się czujesz ? Czemu nie napisałaś, albo nie zadzwoniłaś ? - mama się w końcu zaciekawiła mną. Szkoda, że... O nie ! Dzisiaj moje 18-naste urodziny.
-Telefon wpadł mi w kałużę jak pisałam sms do taty. Nie wiecie kiedy stąd wychodzę ?
-Rozmawialiśmy z lekarzem, powiedział, że nic ci nie jest i za 30 minut dostaniesz wypis, więc się pakuj. Mamy parę prezentów dla ciebie. Tak, pamiętaliśmy, wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział ojciec całując mnie w czoło.
-Emma, co to za chłopak przed salą? Ten farbowany ? Jest bardzo miły. - uu... Mamie się spodobał, to dobrze.
-Mam być szczera ? To mój chłopak - rodzice zrobili duże oczy, a potem się uśmiechnęli.
-W końcu... W końcu masz chłopaka. - powiedziała uradowana mama. Uśmiechnęłam się tylko słabo, wstałam z łóżka i zaczęłam się pakować. Nie zajęło mi to dużo czasu, bo nie miałam tutaj dużo rzeczy.
Po spakowaniu się rodzice wyszli, bo powiedzieli, że muszą coś załatwić, więc ja czekałam spokojnie. Po chwili do sali wszedł Niall.
-Jak się czujesz ? - zapytał z troską.
-Zszokowana, bo nie wiem jak się tutaj znalazłam. Przecież siedziałam w samochodzie i byłam bezpieczna.
-Kiedy nikt z nas nie zauważył Louis wszedł do samochodu, obie z Jade spałyście, a potem... - nie dokończył, bo do sali wszedł lekarz.
-Proszę, wypis dla pani, ale proszę się zgłosić za pół roku na badania.
-Dobrze, dziękuję i do widzenia.
-Do widzenia. - odpowiedział, a ja wyszłam z sali. Szłam długim szaro-granatowym, po chwili Niall chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Wtuliłam się w jego ramię. Nagle podjechał piękny samochód. Wysiedli z niego rodzice i powiedzieli " Wszystkiego Najlepszego.
Uśmiechnęłam się, a Niall mnie przytulił.
-Kupiliśmy ci nie tylko samochód, ale też dom. ! Kochanie zawsze marzyłaś o tym, żeby się wyprowadzić w 18-naste urodziny. Żeby nie było, wcale nie chcemy się ciebie pozbyć, chcemy spełnić twoje marzenia. - uśmiechnęła się mama, a w moich oczach pojawiły się łzy szczęścia.
-Dobra wsiadajcie do auta. - powiedział taka i rzucił mi kluczyki. Wsiadłam za kółko, a Niall obok. Rodzice pojechali przodem, żeby pokazać nam drogę do mojego nowego, własnego domu.
***
-Pomyśleliśmy o tym, i... Skoro masz chłopaka, zamieszkajcie tutaj razem. - uśmiechnęliśmy się do siebie i się zgodziliśmy. Weszliśmy do domu. Było w nim cudownie. Kuchnia, łazienka, sypialnia moja, salon, i sypialnia Niall`a.
------------------------------------
No hejkaaaa Miśki <3 Jak tam ? U mnie nawet ok <3. Nowa piosenka 1D to cudooo <3
Mam nadzieję, że może być rozdział. Starałam się napisać jak najdłuższy. Komentujcie :*
Pierwsza <3 Super rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper. Kiedy następny rozdział???? Nie mogę sie juz doczekać :*
OdpowiedzUsuńNie wiem, jutro albo pojutrze :)
UsuńSupcio
OdpowiedzUsuńkerjhvbsfhjkbvrfhjsd *__*
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
OdpowiedzUsuń*o* pisz dalej
OdpowiedzUsuńprosze cie szybko next!
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz , masz talent ^^
OdpowiedzUsuńpozdrawiam , życzę weny i czekam na nn :**
~Evixxa :3
świetny! *__* masz talent :) czekam na następny rozdział ;**
OdpowiedzUsuńkiedy następny??
OdpowiedzUsuńWłaśnie piszę :) Może dzisiaj jak się wyrobię do 20:00 :)
Usuń