sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 22

Obudziłam się w nawet dobrym humorze. Troszkę dziwne, wczoraj rzucił mnie chłopak a ja dzisiaj w dobrym humorze ? No ok, nie ważne. Przeciągnęłam się i spojrzałam przez okno. Śliczny biały krajobraz. Poszłam wziąć prysznic po czym, zamówiłam coś do jedzenia. Przebrałam się w jakieś ciepłe ubrania i czekałam na jedzenie. W tym czasie sprawdziłam, czy jakieś osoby zgłosiły się do kupna domu. Przejrzałam to co potrzebowałam i zadzwoniłam do osób zainteresowanych. Umówiłam się z nimi, na obejrzenie domu. Kiedy zakończyłam rozmowę przyszło zamówienie. Jadłam szukając w internecie ciekawego domu. Szkoda było mi się z nim rozstawać, ale cóż. Takie życie. Znalazłam jakiś mały, ale ładny apartament. Coś dla mnie. Cena też nie duża. Sprzedam dom, sprzedam auto, kupie dom, kupie nowy samochód i jeszcze będę miała kasę. Pójdę do jakieś pracy, zmienię dotychczasowy tryb życia. Poznam nowych ludzi, może się wyprowadzę. Mam nadzieję, że nikt mi już tego nie zepsuje. Wraz z nowym domem otworzę kolejny rozdział w moim życiu. Jedyne czego do dzisiaj się boję to, Josha.Nie wiadomo co mu do głowy wpadnie. Po ostatnim jego wybryku, mogę się wszystkiego po nim spodziewać. Zjadłam do końca jedzenie i wyłączyłam laptopa. W pokoju było cicho jak makiem zasiał. Włączyłam więc telewizor i eske. Zanim się spostrzegłam była już 14:00, a umówiona byłam na 15:00. Ubrałam buty, kurtkę i wyszłam. Jak zawsze miałam takie szczęście, że śnieg zaczął lekko padać.
Szłam parkiem, gdzie było dużo biało-brązowych drzew. Nie spieszyło mi się za bardzo bo miałam, jeszcze sporo czasu, więc było ok. Dziwiło mnie jedno. Zawsze przez park przechodziło tyle osób, a dzisiaj była pustka. Jeszcze w taką pogodę ? Coś było troszkę podejrzane, ale trudno. Przyspieszyłam kroku kiedy spojrzałam na zegarek. Po 10 minutach dotarłam na miejsce. Zobaczyłam już chłopaka który , chciał kupić dom.
-Dzień dobry. -przywitałam się.
-Dzień dobry. - odpowiedział z uśmiechem. Usiadłam na krześle naprzeciwko niego i rozpoczęliśmy rozmowę na temat kupna domu.

~Oczami Niall`a~

( wydaje mi się, że ta piosenka pasuje do sytuacji :) http://www.youtube.com/watch?v=58Qh8MKz_IU)

Siedziałem sam w swoim domu. Byłem załamany tym co się stało. Zamiast za nią pobiec zostałem z Jade. Jak ja mogłem ! Do tego zostawiłem ją w tym lesie, a ona wróciła po 4 godzinach. Jestem taki głupi. Całowałem się z nią pod wpływem alkoholu. Szkoda, że ona tego nie wie. Cicha, tylko to słychać. Zaraz tutaj zwariuję. Musze jej to jakoś wytłumaczyć. Tylko jak ? Ona nie chce mnie widzieć, zresztą nie dziwię się jej. Siedziałem tak jeszcze chyba godzinę, kiedy wpadłem na pomysł. Wyśle jej list. Ale co napisać. Hm... Już wiem.

"Droga Emmo", nie, to nie pasuje.
Rzuciłem kartkę w kąt i wziąłem kolejną.

"Emma. Wiem, że to wyglądało" nie. Jeszcze gorzej.
Po raz kolejny rzuciłem kartkę w kąt.


"Piszę do Ciebie ten list, bo wiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać, ani prosto w oczy, ani przez telefon. Wiem, ze cię skrzywdziłem, ale ja byłem pod wpływem alkoholu. Nie chciałem tego. Proszę Cię, chociaż, żebyś dała mi szanse na wytłumaczenie. Przepraszam Cię.



                                                                                                                                  ~Niall"


Przeczytałem list jeszcze raz, myśląc czy o czymś nie zapomniałem. Wstałem i ubrałem buty i kurtkę. Włożyłem list do koperty i wyszedłem z domu. Na dworze wcale nie było ciepło. Szybko poszedłem w stronę poczty. Nie wiem gdzie ona dokładnie mieszka, bo na pewno nie tam gdzie mieszkała, ale i tak wyśle na stary adres. Po chwili byłem już na poczcie. Podpisałem kopertę, kupiłem znaczek i wyszedłem.

~Oczami Emmy~

Po paru godzinach spotkanie dobiegło końca. Jutro miało odbyć się drugie, bo facet postanowił kupić ten dom razem z autem. Pożegnałam się z mężczyzną i udałam się w stronę domu Zayn`a. Miałam ochotę iść do kina, ale nie sama. Wiem, że Zayn się zgodzi, po za tym, będę mogła się komuś wygadać. Śnieg trzeszczał pod moimi nogami. Nie lubiłam tego odgłosu więc, podłączyłam słuchawki do telefonu i zaczęłam słuchać muzyki.. Po 15 minutach byłam pod wielkim domem Malika. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż chłopak otworzy. Po chwili Zayn stanął w progu.
-Hej Zayn - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
-Hej Emma. Wejdź - odwzajemnił mój uśmiech. Weszłam do domu. Był na serio ogromny i co mnie dziwiło, Zayn miał porządek.- Napijesz się czegoś ?
-Nie dzięki. Tak w ogóle przyszłam tutaj, bo mam sprawę - znowu się uśmiechnęłam
-No jaką ?
-Poszedłbyś ze mną do kina ? - dziwnie to zabrzmiało ale ok - Mam ochotę iść, ale nie chce sama.
-Jasne. - uśmiechnął się szeroko, założył buty i kurtkę, po czym wyszliśmy z domu. Powiedziałam Zayn`owi co się stało jak wróciłam i w ogóle, całą historię. Był tym wstrząśnięty. Nie mógł uwierzyć, że Niall to zrobił.Ale co ? Taka prawda. Po chwili byliśmy przy kinie. Wybraliśmy jakiś tam horror. Super. Potem się będę bała, ale ok. Weszliśmy na salę kinową i zaczęliśmy oglądać. Momentami po prostu się bałam. Nigdy nie lubiłam horrorów, ale Zayn tak nalegał. Przytuliłam się do niego i zamknęłam oczy. Nawet się nie zorientowałam, kiedy usnęłam.

____________________________________________________

Starałam się pisać długi. Nie wiem, czy wyszedł. Mam nadzieję, że się spodoba :) Widzę, że prawie nikt nie chce być informowany na tt :< Szkoda, ale trudno. Dodawajcie do obserwowanych :)

Pewnie do Wigilii już nie napisze nowego rozdziału. Sama zobaczę, wiec

WESOŁYCH ŚWIĄT <3 






niedziela, 15 grudnia 2013

Rozdział 21

Piszę, na początku bo na końcu, rzadko kto czyta. Więc do rzeczy.: będę marudzić, bo jest coraz miej komentarzy i coraz mniej osób to czyta. Jeżeli Wam się nie podoba, piszcie w komentarzach, co byście zmienili/dodali. Druga sprawa: wiem, że dawno nie pisałam, ale nie miałam internetu przez około tydzień. Coś się zepsuło :< Po trzecie dodałam nową zakładkę. Informowani. Zajrzyjcie, bo może to coś dla was.


Wyszłam z auta i poszłam w stronę drzwi. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam. Zamknięte. Wyciągnęłam z tylnej kieszeni klucze i otworzyłam drzwi. Weszłam do domu po cichu. Zawsze miałam w zwyczaju krzyczeć "już jestem", ale tym razem coś mi podpowiadało, żeby tego nie robić. Nie ściągając kurtki ani butów poszłam do salonu. Zamurowało mnie. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Mój chłopak, moja przyjaciółka, w moim domu, całowali się !? Nie, nie wierze w to.
-Chyba przeszkodziłam - powiedziałam zapłakana. W jednej chwili Niall i Jade oderwali się od siebie i spojrzeli na mnie. Niall szybkim krokiem do mnie podszedł.
-Emma, to nie tak jak myślisz. - dotknął mojej dłoni.
-Zostaw mnie ! Jak mogłeś ?!  W moim własnym domu ?! Z moją przyjaciółką ! - wybiegłam z domu. Właściwie to nie mam teraz gdzie mieszkać. Szłam ulicami Londynu płacząc. Wszyscy ludzie się na mnie patrzyli. Znalazłam jakieś pieniądze więc poszłam do hotelu. Wykupiłam pokój i poszłam do niego. Pokój numer 581, 3 piętro. Weszłam do windy i wcisnęłam numerek 3. Wina się ruszyła i pojechała w górę. Po chwili zatrzymała się i wydostał się z niej głos "Piętro 3". Drzwi się otworzyły, a ja wyszłam z windy. Szłam długim korytarzem szukając pokoju z numerem 581. Po chwili go znalazłam. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Powiesiłam tabliczkę "Nie przeszkadzać" i zamknęłam drzwi. Położyłam się na łóżku i zakryłam rękoma twarz. Szybko się jednak ogarnęłam. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, aby wziąć prysznic.
Ściągnęłam ubrania i odkręciłam kran. Podłożyłam rękę pod wodę. Zimno. To wtedy czułam. Po całym ciele przeszły mnie dreszcze. Szybko zmieniłam na ciepłą wodę i weszłam pod prysznic. Po 15 minutach byłam już umyta. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Nie miałam żadnych innych ubrań. Zobaczyłam laptopa, więc weszłam na internet. Sprawdziłam pocztę i facebooka. Znalazłam w telefonie zdjęcia mojego domu, przerzuciłam je na laptopa i wystawiłam, do sprzedaży. Nie chce już widzieć na oczy tego domu. Wyszłam z hotelowego pokoju i zakluczyłam go. Weszłam do windy i wcisnęłam przycisk "0". Winda zjechała na dół, a drzwi się otworzyły. Zostawiłam kluczyk i powiedziałam, że jeszcze wrócę. Wyszłam z hotelu idąc w stronę "mojego" domu. Po 15 minutach dotarłam tam. Weszłam do domu a na kanapie zobaczyłam ich.
Nadal byli w MOIM domu. Leżeli sobie, wpatrując się w siebie. ten widok cholernie bolał, ale co miałam zrobić ? Nic nie mogłam zrobić. Postanowiłam, że nie powiem im o sprzedaży domu. Nie... Nie powiem. Będą mieli niespodziankę. Ciekawe czy im będzie miło, kiedy nagle nie będą mieli gdzie mieszkać. Nie zwracając na nich uwagi poszłam do "swojej" sypialni. Wzięłam walizkę i zaczęłam się pakować. Zabrałam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, ubrania itp. Zeszłam na dół i od razu wyszłam z domu. Poszłam w stronę hotelu w którym się zameldowałam. Po 20 minutach leżałam w ciepłym łóżeczku zaczynając powoli usypiać. Chwilę potem usnęłam.


______________________________

Mam wielką nadzieję, że się spodoba :) Komentujcie :)


czwartek, 5 grudnia 2013

Rozdział 20

Biegłam do domu ciemnymi uliczkami, które oświetlały lampy.  Rozglądałam się czy przypadkiem nikt za mną nie biegnie. Stanęłam miedzy dwoma "kamienicami". Szybko pobiegłam w stronę, gdzie słyszałam auta.Szybko tam pobiegłam. Patrząc za siebie wpadłam, na jakiegoś kolesia.
-Przepraszam - szybko się odwróciłam, w jego stronę. - Zayn ?
-Emma ? - spytał niedowierzająco.
-Tak ! Co tutaj robisz ? - uśmiechnęłam się wiedząc, że jestem bezpieczna.
-Raczej chciałem cię o to zapytać. Niall ci pozwala na takie późne chodzenie ? - spuściłam głowę. No właśnie. Niall. Nie zadzwonił, nie napisał. Nie interesuje się mną. Możliwe, że nasz związek powinien dobiec końca. Tak.
-Ej co jest ? - zapytał zaniepokojony, moja nie odpowiedzią Zayn.
-Bo, uhm... no Niall mnie zostawił w lesie, jak byliśmy na spacerze, dopadł mnie Josh i mnie "porwał", "wywiózł" mnie do siebie do domu i kazał mi sprzątać. No jak byłam w pokoju, to zwiałam, przez okno. Niall ani razu nie dzwonił, ani razu nie pisał. Zresztą... Jade też - powiedziałam z ciszonym głosem. Zayn mnie przytulił. Miło mi się zrobiło. Wtuliłam się w niego.
-Boisz się ? To znaczy Josh`a ?
-Troszkę.
-Może gdzieś pójdziemy ? -odsunął się i powiedział, z uśmiechem.
-Jakieś propozycje ? - także się uśmiechnęłam.
-Wesołe miasteczko ?
-Jasne.- uśmiechnęłam się. Chłopak zaczął iść w stronę czarnego range rover`a. Nie wiedząc co robić ruszyłam za nim. Otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam się lekko i wsiadłam do auta. Zapięłam pas i czekałam, aż chłopak zrobi to samo. Po paru minutach odjechaliśmy. Włączyłam radio. Zayn, zaczął cicho nucić piosenkę. Wybuchłam śmiechem.
-No co ? - zapytał podnosząc jedną brew.
-Nie nic, tylko wydaje mi się, że nucisz to lepiej niż śpiewa wokalista - uśmiechnęłam się opierając głowę o czubek siedzenia.
-Nie podlizuj się - zaśmiał się.
-Jakbym mogła panie Malik. - spojrzałam na niego, z uśmiechem.
-Jesteśmy - zaparkował auto i z niego wyszedł. Obszedł auto i otworzył mi drzwi. Uśmiechnięta wyszłam z auta. Ruszyliśmy uśmiechnięci w stronę. Po chwili Zayn, chwycił mnie za rękę. Spojrzałam na niego. Tak praktycznie, to chyba z Niall`em już koniec. Po chwili jednak puściłam ją.
-Przepraszam Zayn. J-ja najpierw muszę, się dogadać z Niall`em. -wysłałam chłopakowi przepraszające spojrzenie, na co z uśmiechem skinął głową.
-Może pójdziemy na kolejkę górską ? - uśmiechnął się, jakby wiedział, że się boję.
-Ok, ale się boję.
-Trudno. - poszliśmy kupić bilety. Weszliśmy do wagonu. Kolejka ruszyła. Na początku było wolno, potem coraz szybciej. W końcu, zaczęły się krzyki i piski. Próbowałam nie krzyczeć, ale w końcu nie wytrzymałam. Zaczęłam się drzeć. Zayn szybko mnie przytulił więc się uspokoiłam. Wyszliśmy z wagonu.
- Co to było ?! - zaśmiałam się, chwiejąc się.
-Nie mam pojęcia. Chodź, idziemy pochodzić.
-Ok. - chodziliśmy po wesołym miasteczku, aż w końcu przystanęłam. -Jaki śliczny miś - mruknęłam, wpatrując się w dużą pandę.
-Wygram ją dla ciebie. - uśmiechnął się i podał pieniądze. Kiedy Zayn grał, ja rozglądałam się. Po chwili Zayn podał mi pandę.
-Wygrałeś ?
-Dla ciebie wszystko - uśmiechnął się. Spuściłam głowę, uśmiechając się.
-Uhm... Dziękuje. Możemy wracać ?
-Jasne, jedziesz do siebie ?
-A odwieziesz mnie ?
-Tak. - poszliśmy do samochodu. Położyłam pandę na tylne siedzenie i zapięłam pas. Zayn wszedł do auta i zrobił to samo. Po 15 minutach byliśmy pod domem. Koszmar miał się zacząć ? Czy może po prostu spokój i cisza ?



------------------------------------

Heeeej <3 Obiecałam, w wtorek, ale nie dałam rady :< Przepraszam :< Mam nadzieję, że się spodoba :)  Wesołych Mikołajek xx

sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 19

-Noo... Dalej, mów. - powiedziałam drwiąco.  Co to w ogóle miało być ? Boi się przyznać ?
-Wiem, że zniszczyłem ci życie jasne ? Ale nie musisz mi tego wypominać ! - wkurzony poszedł w stronę wyjścia z lasu. Nie dość, że byliśmy daleko do niego, ja nie wiedziałam, jak stąd wyjść, to jeszcze mnie zostawił tutaj ! A co jak ktoś mnie napadnie ! Robi się ciemno. Poszłam w stronę, gdzie szedł Niall, ale jednak jeszcze bardziej zabłądziłam. Tak!  Czemu na to wcześniej nie wpadłam ! Zadzwonić do Jade. Wyciągnęłam z kieszeni telefon. Brak zasięgu. I co ja teraz do jasnej cholery zrobię !? Przez kolejne godziny próbowałam szukać i wyjścia i zasięgu. Na marne. Po chwili usłyszałam śmiechy i głupie teksty jakiś kolesi. Odwróciłam się. Zauważyli mnie! Nie kurde nie ! Tylko nie to. Podeszli do mnie.
-Kochanie, nie powinnaś chodzić o tak późnej porze sama. - uśmiechnął się szyderczo, jakiś brunat. By,ł strasznie brzydki.
-Coś by ci się mogło stać słonko. - odezwał się kolejny.
-Radzimy ci stąd uciekać - odezwał się ostatni, który kogoś mi przypominał, chociaż sama nie wiem kogo. Przyjrzałam mu się bliżej. Mimo, że było ciemno wiedziałam kto to jest. Josh ! To on !
-Josh ? Co ty tutaj robisz ? - próbowałam przybrać niestrachliwą barwę głosu, ale coś mi nie wychodziło.
-Emma ? No, no... Słyszałem, że twój laluś przyjechał, ale nie spodziewałem się, że cię tutaj zostawi. Tak... Na pastwę losu nam. - wystraszyłam się jego słów. Zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Biegłam oglądając się za siebie. Gonili mnie. Słyszałam to. Po pewnym czasie nie miałam już siły uciekać. Przykucnęłam pod jakim drzewem. Myślałam, że ich zgubiłam. Myliłam się. Podeszli do mnie.
-Nasza mała księżniczka się boi ? - zapytał drwiąco Josh. Podejrzewam, że to on był przywódcą ich...
-Czego wy ode mnie chcecie ? - zapytałam ze łzami w oczach. - Co ja wam zrobiłam ? Zostawcie mnie ! - krzyknęłam.
-Ciebie, nic nie zrobiłaś, ale małym księżniczką, nie wolno chodzić po lesie. Po za tym nie drzyj tej modry, bo ci ją zaraz zamknę ! - warknął. Brunet kiedy jako pierwszy się wtedy odezwał podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
-Zostawcie mnie ! Pomooocy ! - krzyczałam i kopałam. Robiłam, co tylko mogłam.
-Zamknij mordę ! - warknął.  Zaczęłam płakać. Nie wiedziałam, co mam robić. Po co ja wychodziłam, z tego głupiego domu ! Po co ?! Po jaką cholere mi to było !? Za jakie grzechy ! Nie dosyć, się napłakałam i nacierpiałam ! Facet wrzucił mnie do auta, po czym oni sami do niego wsiedli, i ruszyli z piskiem opon. Jechali naprawdę bardzo szybko, a mi świat mijał, tak, że widziałam wszystko zamazane. Byłam spokojna. Widziałam, że Josh nie posunie się zbyt daleko, zwłaszcza, że się przyjaźniliśmy. Kiedyś. No właśnie. Zaczynałam się coraz bać, ponieważ byliśmy już za miastem. Spojrzałam na telefon, który w mgnieniu oka był mi wyrwany z rąk.
-Ej ! Oddawaj ! -krzyknęłam, jakbym kłóciła się z kolegą.
-Haha. Śnisz. Zero telefonów, zero kontaktu. Jesteś teraz nasza. Puścimy, cię kiedy będzie się nam podobać rozumiesz ? - chwycił mnie za nadgarstek. Wystraszona szybko się wyrwałam. Siedziałam cicho. Skuliłam się najbardziej jak potrafiłam. Bałam się. Cholernie się bałam! Wszystko na marne. Co dalej, z moim życiem? Niall w ogóle się mną nie zainteresował. Minęło tyle godzin. Po chwili byliśmy pod jakąś ruiną. Kamienica w której mieszkali ludzie. Nie wiem, jak można żyć w takim... czymś.
-Wyłaź - warknął Josh.
-Nie. - odpyskowałam mu. Co on sobie myślał. Że co ja jestem ?
-Powiedziałem coś ! -krzyknął
-Ja też ! - wkurzony obszedł samochód dookoła i przerzucił mnie przez ramie.
-Puszczaj!  Nigdzie z tobą nie idę rozumiesz !? - biłam go po plecach. Postawił mnie i uderzył mnie od tak w twarz.
-Teraz się opamiętasz ? - syknął cały zdenerwowany. Pokiwałam niepewnie głową na "tak" i grzecznie szłam za nim. Otworzył drzwi do "mieszkania". Był tam syf, śmierdziało papierosami i alkoholem. Było po prostu okropnie.
-Jezus ! Co za syf ! Fuuj ! Śmierdzi tutaj ! - zatkałam usta i nos.
-To się przyzwyczaj, bo troszkę tutaj pomieszkasz. Dobra, masz pierwsze zadanie. Sprzątaj tutaj. - powiedział siadając na kanapie i kładąc nogi na stół.
- Że co proszę ? Bo chyba niedosłyszałam. - stanęłam nad nim krzyżując ręce na piersi.
-Tam jest łazienka. Umyj uszy a potem przyjdź.
-Dobra kurwa gadaj ! Mam ci sprzątać ? Ok. Posprzątam, a ty mnie za to wypuścisz. - wkurzyłam się na maska. Rzadko przeklinam, ale dzisiaj, już miałam tego na serio po dziurki w nosie. - Albo oddaj mi chociaż telefon. Zadzwonię do Jade, że żyje.
-Jakoś nie widzę, żeby przejmowała się twoim losem. Oo... Nie. Przejmuje się. Odpiszę jej, że wszystko jest ok. - zaczął coś pstrykać w moim telefonie.
- Zostaw ! To mój telefon i nie masz prawa ! - wyrwałam mu telefon.
-Ty... O nie ! - wyrwał mi telefon. Podał mopa, szufelkę, zmiotkę i jakąś szmatę. - Ty, teraz, tutaj, masz, posprzątać. - wywróciłam oczami i zaczęłam sprzątać. Poszłam do jednego pokoju i go zamknęłam. Popatrzyłam przez okno. Było dosyć nisko. Może tak 2 metry. Góra 2,5.  Otworzyłam je po cichu i zeskoczyłam, z niego. Na moje szczęście Josh tego nie zobaczył, a jego "bandy" nie było przed domem.


-------------------------

Jezuuu ! Wena mnie wzięła ! Mam nadzieję, że się spodoba, bo się starałam. :) KOMENTUJCIE TO MOTYWUJE, A WTEDY BĘDĄ SZYBCIEJ ROZDZIAŁY :) A I JAKBY CO, TO NA TT INFORMUJĘ LUDZI TYLKO PODAWAJCIE NAZWY :) A i jakby co zmieniłam nazwę z Olivia Horan, na Olivia Love :)

czwartek, 28 listopada 2013

Rozdział 18

Obudziło mnie walenie do drzwi. Poszłam otworzyć. Niall.
-Czego chcesz ? - warknęłam. Chłopak uklęknął i wyciągnął piękny bukiet róż (czerwonych) w kształcie serca.
-Przepraszam. Proszę wybacz mi ! Nie chciałem ! Brakowało mi ciebie i próbowałem, zakryć tą ranę.  -spuścił głowę. - Proszę. Wybacz. - chwilę się zastanawiałam. Spojrzałam na Jade, która pokiwała głową na tak.
-Dobrze, ale żeby to było ostatni raz. - przewróciłam oczami. Tak na serio, to nadal mnie to bolało, ale co miałam zrobić ? Kocham, kochałam i będę kochać go. Niall wstał i z całej siły mnie przytulił. Zdziwił mnie jego ruch. Stałam nieruchomo nie wiedząc co robić.
-Niall, pójdziemy się przejść ? Proszę. - poprosiłam chłopaka. Widziałam, że się cieszy, chociaż nie mam pojęcia z czego.
-Mhmm... Ale pójdziemy tam gdzie ja chcę. - wyszczerzył się jak małe dziecko.
-Ok... Jak wolisz... Mi to obojętnie - poszłam ubrać buty. Zima... Lubię tą porę roku. Ubrałam buty, kurtkę, szalik i czapkę. Czekałam, aż Niall się ubierze. Po chwili wyszliśmy z domu. Dopadło mnie chłodne powietrze które uderzyło w moją twarz. Śnieg lekko padał, a po ulicach Londynu chodziło mnóstwo ludzi. Biegające dzieci, rzucające się śnieżkami, lub lepiące bałwana. Grupka "dzieciaków" śmiejących się w niebo-głosy. Moim aktualnym marzeniem było być nimi. Być radosnym i nie przejmującym się problemami, lub mieć problemu typu: chłopak który mi się podoba jest z inną, kiepsko poszedł mi sprawdzian, mam karę na komputer lub telefon. Nie przejmować się praktycznie niczym !  Zastanawiało mnie czy ja naprawdę tak dużo oczekuję. Spokoju, mniej problemów, normalnego życia. Straciłam rodziców, chłopak mnie zdradził a przyjaciółka się oddaliła. Nie miałyśmy kontaktów przez około 2 miesiące. Zostawiła mnie w tym ważnym momencie ! Kiedy nie miałam nikogo. Kiedy byłam sama. Kiedy życie mnie tak naprawdę przerastało. Kiedy siedziałam całymi dniami płacząc w poduszkę. Brakowało mi jej, brakowało mi Niall`a. Wszystko zaczęło się niszczyć. Wszystko było do dupy. Życie zmieniło mój los, od kiedy przyjechałam do Londynu. Tutaj wszystko zaczęło się walić. Życie mnie znienawidziło. Próbowałam wszystkie możliwe opcje. Stan wstrzymania, uruchom ponownie wszystko ! Na marne.  Moje życie zmieniło się za jednym wyjazdem. Oczywiście z moich pięknych rozmyśleń wyprowadził mnie Niall.
-Hej, słonko. Co jest ? -zapytał stając przede mną i chwytając mnie za ręce.
-Nic, po prostu sobie myślę. Tyle się zmieniło i w ogóle. Przepraszam. Gdzie idziemy ?
-Chodź, to ci pokaże. - pociągną mnie w stronę lasu. Poszłam za nim. Po chwili dostałam sms.




Szybko jej odpisałam, aby się nie martwiła, że coś mi jest.


-Zamknij oczy księżniczko - powiedział słodkim głosikiem Niall. Jakieś 8 miesięcy był z inną, a teraz do mnie "księżniczko". Chyba naprawdę nigdy nie zrozumiem facetów.  Są zbyt... Jakby to powiedzieć. Dziwni ? Tak to chyba to określenie.
-Ale...- oczywiście nie dokończyłam zdania, bo Niall zasłonił mi oczy swoją łapką. Po chwili zdjął ją z moich oczu. Tu było.... Idealnie ! Wszystkie drzewa były przykryte białą warstwą śniegu, a alejka ciągnęła się w nieskończoność.
-I jak ci się podoba ? - zapytał przytulając mnie od tyłu.
-Niall! Tutaj jest idealnie ! Dziękuję - cmoknęłam go w usta. Poszliśmy na spacer rozmawiając o tym, jaka by mogła być nasza przyszłość. Oboje mieliśmy mnóstwo pomysłów. Chociaż, nie wierzę, że te pomysły się spełnią. Zawsze jest coś, co nam przeszkodzi....
-Niall skończyłeś szkołę ?  - zapytałam ni stąd, ni zowąd.
-Umm... Tak. Stwierdziłem, że nie ma sensu zwalać pół roku nauki. A ty ?
-Nie.. -mruknęłam patrząc się na moje buty.
-Co ? Dlaczego ?
-Może dlatego, że przez 9 miesięcy płakałam w poduszkę ? - odpowiedziałam mu pytaniem. Taka była prawda... Jedyne co, to chciałam, znać jego odpowiedź. Spuścił głowę patrząc się na biały śnieg. Chyba było mu wstyd, ale cóż. Powinno...



-----------------------------------

Heeeeeej ! Mam nadzieję, że się podoba. Przepraszam, że tak długo ! Miałam karę ;/ KOMENTUJCIE, BO NIE WIEM, CZY JEST SENS PISANIA DALEJ !

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 17

~9 miesięcy później ~

~Wigilia 2013~

Siedzę sama w ręku kakao i patrze na choinkę. I co myślę ? Pierwsze co myślę, że to najgorsze święta. Pół roku temu zmarli rodzicie, z braćmi. Niall wyjechał. Ostatnio odezwał się 9 miesięcy temu. Pewnie znalazł sobie inną. Tak jak mówiłam. Siedzę sama w ręku kakao, eska sobie gra, ja nie ogarnięta. Włosy na wszystkie strony i w piżamie. Dzwoni dzwonek do drzwi. Powoli ruszyłam zadek i poszłam. Sennie otworzyłam drzwi. W drzwiach stał NIALL ! Mój Niall!
-Niall !? - spytałam niedowierzająco.
-A kto inny księżniczko - rozłożył ramiona. Mocno go przytuliłam..
-Myślałam, że już nigdy nie wrócisz. Nie dzwoniłeś, nie pisałeś. T-to bolało. - zaczęłam płakać. Faktycznie. To strasznie bolało. Tyle czasu.
-Wiem, wiem. Przepraszam.
-N-Niall. Miałeś kogoś, przez ten czas ? Tzn. Przespałeś się z kimś ? - popatrzyłam na niego.
-Nie przespałem.... Ale...Ale byłem 3 miesiące z moją byłą. - co !? był z kimś innym ?! A ja jak głupia czekałam ! Wierzyłam. ! Odsunęłam się od niego i zamknęłam drzwi. Zaczęłam płakać. Zsunęłam się po ścianie. Płakałam tak dobrą godzinkę. Czyli tak miał się zakończyć ten związek. Super. Po prostu super ! Wstałam i poszłam do łazienki. Wyglądałam masakrycznie. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Jade przyszła. Kiedy mnie taką zobaczyła od razu mnie przytuliła.
-Co się stało ? - spytała zmartwionym głosem.
-N-Niall ! Niall miał inną przez ten czas co go nie było. - na samą myśl, wybuchał jeszcze większym płaczem.
-No... Już. Jest ok. Zabiję gnojka żywcem. Niedługo wrócę. - poszła w stronę bramy.
Mhm... Super. Nie, nie będę się przejmować dupkiem. Nie w Wigilię ! Sms. Zobaczmy od kogo. "Niall" Nie czytam. Bam do kosza. Już nie ma wiadomości. Kto Niall ? Ja  nikogo takiego nie znam. Kogo ja oszukuje. To jest beznadziejne. Nie ma sensu. Do domu wchodzi wkurzona Jade.
-I jak ? - zapytałam.
-Dupek ! Po prostu dupek ! Wyparł się ! Wszystkiego.
-Nie warto było iść.
-Wiem - przytuliła mnie. - Nie był ciebie wart. Zrozum.
-Wiem. - uśmiechnęłam się.
-To jak ? Już dobrze ? - spytała z uśmiechem
-Tak.
-To co robimy  - spytała. - Mamy Wigilię a ty pustą lodówkę.
-Film ? Mam chipsy i cole.
-Ok.- włączyłam film "3 metry  nad niebem". Oczywiście nie obyło się pod koniec bez płaczu. Wyłączyłyśmy film i poszłyśmy spać. Zdążyłam przeczytać jeszcze sms od Niall`a







----------------------


PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO ! Cały tydzien spr ;/ Masakra. Mam nadzieje, że się spodoba.

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 16

Piszę na początku, bo z końca rzadko kto czyta. A więc. Dodałam listę "Obserwatorzy" teraz możecie obserwować "This life, nothing more."

---------------------------------------------------------------------------

Obudził mnie dźwięk budzika. Leniwie spojrzałam na ekran telefonu. Wstałam i z powrotem opadłam.
-Moja głowa ! - pomyślałam. No tak, wczoraj nieźle się upiłam. Wstałam chwiejącym krokiem i ruszyłam do łazienki. Matko jak ja wyglądam ! Założyłam pierwsze lepsze ubranie, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Zeszłam na dół do kuchni. Spojrzałam na zegarek 7:45 ! Kurde ! Spóźnię się do szkoły. Szybko wzięłam plecak, pieniądze i klucze od auta. Wyszłam z domu i zakluczyłam drzwi. Wsiadłam do samochodu po czym odjechałam. Po chwili byłam już przed szkołą. Szkoła. Jak dla mnie miejsce gdzie... Gdzie się uczysz, ale też miejsce najlepsze. Miejsce gdzie spotkałam Niall`a.Wtedy był inny. Należał do gangu. Najgorszego gangu. Sypiał z pierwszą lepszą. Teraz, teraz jest inaczej. Mieszkamy razem. Znając się od niecałego tygodnia, zaczęliśmy mieszkać razem. Wszystko działo się tak strasznie szybko. Spędziliśmy ze sobą dwa tygodnie. Dwa tygodnie a on musiał wyjechać. Nie wiem ile go nie zobaczę. Co będzie jak on się w kimś innym, w kimś lepszym zakocha. O mnie zapomni, zostawi, nie da znaku życia. Na samą myśl robiło mi się źle. Szybko się otrząsnęłam i poszłam do klasy. Weszłam do sali. No tak. Znowu spóźniona.
-Co ja wczoraj powiedziałam ?! Jak nie przyjdziesz do szkoły z Niall`em inaczej pogadamy do dyrekto...- przerwałam jej.
-Niall wyjechał. Jego rodzice mieli wypadek. Musiał jechać do Mullingar. A ja ? Ja się tylko spóźniłam. W szkole jestem. Więc niech się pani ode mnie odwali ok ? Mam już pani serdecznie dosyć. Wielka pani kurwa ! - powiedziałam bez uczuciowo i usiadłam na miejsce. Nauczycielka jak siedziała tak siedzi.Chyba ją zatkało. Lekcja minęła dzięki mnie bardzo ulgowo. Zadanie nic nie jest. Jeeeaa... A no tak. Ja i tak nigdy nie odrabiam zadań. Po wyjeździe Niall`a miałam się troszkę ogarnąć i co ?! Jest jeszcze gorzej. Poszłam do sali w której miałam lekcje. Odłożyłam plecak, wzięłam pieniądze i wyszłam ze szkoły. Jade dzisiaj nie było. John, własnie. Co z John`em ? Nie chodzi do szkoły, nie dzwoni, nie pisze. No cóż. Nie moja wina.
Na przeciwko szkoły był kiosk, poszłam do niego kupić papierosy. Tylko tak potrafię się odstresować. Podeszłam do okienka.
-Papierosy poproszę - powiedziałam oschle.
-Jakie ? - zapytała dziwnie mi się przyglądająca kobieta. Mogła mieć ze 34 lata. Nie więcej. Ruda, szczupła, idealnie białe zęby i wysoka.
-Obojętnie.
-Dowód osobisty - wywróciłam oczami. Wiedziałam o tym, że nie wyglądam na pełnoletnią ale by mogła to sobie odpuścić. Podałam jej dowód. Dokładnie wszystko obejrzała po czym skasowała papierosy. Dałam jej pieniądze.
-Reszty nie trzeba. - odeszłam od okienka. Poszłam za szkołę, gdzie zawsze ktoś pali. Jednak tym razem nikogo nie było. Jak dla mnie bomba. Wyciągnęłam papierosa i odpaliłam go. Usiadłam na schodach i rozkoszowałam się fajką. Zadzwonił dzwonek więc ruszyłam w stronę szkoły gasząc papierosa. Weszłam do szkoły. Idąc pełnym ludzi korytarzem. Wszyscy się na mnie gapili, a po chwili zaczęli się śmiać.
-Co ?! -krzyknęłam. Po chwili podeszła do mnie jedna z pustych blondynek.
-Nie masz już swojego księcia u boku. Jesteś już nikim. Szybko cię porzucił - zaśmiała się. Co ? Wszyscy myślą, że Niall mnie zostawił a to gówno prawda. Jestem nikim. Tak. To jest akurat prawda. Ja już nie jestem nikim. Nie mam zamiaru siedzieć dłużej w tej szkole. Zrywam się. Wzięłam plecak i wyszłam z budynku. Wsiadłam do auta. Położyłam plecak na tyle siedzenie. Uderzyłam głową o kierownicę. Odpaliłam auto i ruszyłam w stronę domu. Zaparkowałam na podjeździe, wyszłam z auta, otworzyłam drzwi i pobiegłam szybko do mojej sypialni. Wzięłam stamtąd pamiętnik. Musiałam się wyżalić.
Otworzyłam pamiętnik i zaczęłam pisać
" 3,04,2013

Niall wyjechał. Wszystko się spieprzyło. Zaczęłam palić i pić. Nie daje rady. Nie wiem co robić. W szkole staję się pośmiewiskiem. Wszystko jest do bani. Całe moje życie. Pusta blondyna miała rację. Bez Niall`a jestem nikim."

Zamknęłam pamiętnik i włączyłam laptopa. Na facebooku same plotki. Niall`a nie ma. Weszłam na skype. Nie wierze ! Niall jest. Bez wahania do niego zadzwoniłam. Odebrał.
-Hej Niall ! Nie masz pojęcia jak tęsknię. - powiedziałam powstrzymując łzy.
-Hej piękna. Ja też. Co się dzieje w Anglii ?
-Wszystko jest do bani. Jestem pośmiewiskiem. Jestem nikim. Bez ciebie. A jak u twoich rodziców ?
-Już jest lepiej. Co !? Kto ci to powiedział.
-A jak myślisz. Puste blondyny nie są aż takie puste. Nie masz pojęcia jak tęsknię.
-Ja też. Przepraszam kochanie. Muszę kończyć. Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Rozmowa zakończyła się strasznie szybko. Szkoda. Ale cóż. Takie życie. Muszę się przyzwyczaić.




-------------------------------------------

Baaaam. I ta dam. Napisałam. Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie, ostatnio mało troszku było :c

niedziela, 3 listopada 2013

Rozdział 15

Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam po schodach i poszłam w stronę korytarza. W drzwiach stał nie kto inny jak Jade. Od razu rzuciłam jej się na szyję płacząc.
-Emma! Co się stało ?! - przytuliła mnie. Nie miałam siły, już o tym gadać, ale wiem, że ona nie odpuści.
-Niall.. Wyjechał. Na nie wiadomo ile. Jego rodzicie... Mieli wypadek Musiał wyjechać do Mullingar. Do Irlandii. - odsunęłam się od Jade. Miała bardzo skwaszoną minę, a po jej oczach widziałam, że mi współczuje. Weszliśmy do domu i usiadłyśmy na kanapie.
-To co robimy ? -zapytała.
-Hmmm.... Myślałam, o imprezie. Chcę się troszkę rozerwać. Co ty na to ?
-Jasne. Pożyczysz mi ubrania ?
-Mhm- mruknęłam i poszłam do mojej sypialni. Dałam Jade jakieś ubrania i zaczęłam przygotowywać swoje. Wzięłam sukienkę i poszłam do łazienki. Ubrałam się, założyłam buty, wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Po chwili dostałam sms. Nawet nie patrzyłam kto to, ale po treści już wiedziałam.

Jak najszybciej odpisałam uśmiechają się. Też za nim tęskniłam. Czułam się źle i mało bezpiecznie bez niego.


Wyszłam z łazienki i skierowałam  się do salonu, gdzie Jade już na mnie czekała. Kiedy mnie zobaczyła wyszczerzyła oczy.
-Co ?! Coś nie pasuje ? - zdenerwowałam się.
-No własnie wyglądasz.... Bombowo ! - zaśmiałyśmy się.
-Ty też. - wywróciła oczami. Spojrzałam na telefon, nowa wiadomość.


Spojrzałam smutna na Jade. Już wiedziała o co chodzi.

Odpisałam krótko, i wyszłam z domu.. Wsiadłam no moje samochodu i czekałam na dziewczynę. Po chwili i ona weszła do auta. Odjechałam z piskiem opon. Po 20 minutach byłyśmy na miejscu. Wyszłam z samochodu, a zaraz za mną Jade. Weszłyśmy do klubu. Czuć było tylko papierosy i alkohol. Podeszłyśmy do baru.
-Dwa drinki bananowe poproszę . - powiedziałam, próbując przekrzyczeć muzykę.
-Emma ! Patrz. Nasza paczka ze szkoły. - wskazała palcem. Barman podał nam drinki i poszliśmy w ich stronę. Akurat zapalali papierosy.
-No nie wierze ! Gdzie twój chłoptaś - zachichotała Lucy zaciągając się dymem. Myślałam, że jej zaraz przywalę.
-Wyjechał. Musi zaopiekować się rodzicami. Mieli wypadek - upiłam łyk drinka. Widziałam minę wszystkich. Od razu im japa opadła. UGH ! Jak ja tego nienawidzę. Wkurza mnie to równo.
-Dobra nie ważne. Dajcie mi fajkę - powiedziałam. Jade spojrzała się na mnie jak na jakąś idiotkę.
-Niall by ci... - przerwałam jej podłym spojrzeniem.
-Ale Niall`a tutaj nie ma ! Dajcie mi tą fajkę ! -krzyknęłam. Lucy wyciągnęła paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i zapaliłam. Paliła i piłam na przemian. Po 4 drinkach czułam się już pijana. Spaliłam 5 papierosów. -Dobra dajcie mi ostatniego - powiedziałam z chytrym uśmieszkiem. Wzięłam papierosa i zapaliłam. Podszedł do mnie jakiś nieznajomy koleś.
-Hej mała. Zatańczysz. - uśmiechnęłam się i dmuchnęłam mu dymem prosto w twarz.
-W snach kotku. -uśmiechnęłam się. Podeszłam do Jade.
-Masz kluczyki i odwieź mnie do domu. - podałam jej kluczyki i ruszyłam w stronę samochodu. Jade wsiadła na miejsce kierowcy i odjechała. Po 10 minutach byłam w domu. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do sypialni. Przebrałam się w dresy i luźną koszulkę. Przed snem napisałam jeszcze sms do Niall`a.



Nie usłyszałam już jak odpisuje, bo usnęłam.



-------------------------------------------


Bam, bam, bam ! Staram się nadrabiać pisania. Możecie teraz obserwować tego bloga, bo dodałam listę obserwujących xx Kocham <3

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 14

-No to nici z naszych planów. - szepnął Niall, na co pokręciłam przecząco głową.
-Emma, Niall i rodzeństwo Elev. Emma, nie spodziewałam się tego po tobie. -przymrużyła oczy.
-Przepraszam... To była... nagła sprawa. Proszę. Niech nas pani puści. Błagam - spuściłam głowę.
-Dobra ! Odpuszczę wam tym razem. - powiedziała nauczycielka. Przerwaliśmy jej głośnym "Yeeaaa". - Ale jutro ! Widzę, wszystkich was w szkole. Jeżeli nie. Inaczej sobie porozmawiamy. - mówiła z przerwami.
-Dobrze. - powiedzieliśmy i wyszliśmy poza teren szkoły.
-Nooo ! Emma ! Ty moja mistrzyni - powiedział Niall, pocałował mnie w policzek i objął, próbując położyć ręce na moim tyłku. Szybko je zdjęłam.
-Ej ! Łapy przy sobie Horan. - powiedziałam "groźnie". Chłopaki zaczęli się śmiać.Nagle zaczął dzwonić telefon Niall`a.
-Halo... Tak... Co ?!.... Ale.... Gerg ! To niemożliwe.... Do Mullingar ?.... Jutro ?! .... Jaja sobie robisz ?!.... Dobra... No pa...- chłopak się rozłączył.
-Niall ! Co się stało ? -podbiegłam do chłopaka.
-Rodzicie mieli wypadek i muszę jechać jutro do Irlandii.- westchnął i przeczesał ręką włosy. 
-Żartujesz ?! No trudno... Nie mogę jechać z tobą ? - zapytałam smutna.
-Kochanie, za duże ryzko. Wracajmy już do domu. Muszę się spakować i musimy porozmawiać. - powiedział i objął mnie w talii. 
-Ok. To idziemy - powiedziałam i poszliśmy w stronę szkoły, po nasz samochód. Po 5 minutach Niall odpalał auto. Był taki, taki przygnębiony. Zresztą mu się nie dziwie. On wyjdzie, ja zostane sama. Czas zrobić porządek. Odwiedzę rodziców, zabiore gdzieś chłopaków, pouczę się do egazminu. Nawet nie wiem, na ile Niall wyjeżdża. Ach... Już powoli za nim tęsknię. Niall zaoarkował samochód. Wyszłam z auta i poszłam w stronę domu. Odkluczyłam go i weszłam. Rzuciłam torbę na kanape w salonie i poszłam do kuchni. Napisałm się soku pomarańczowego i oparłam się o blat. Niall był w sypialni i się pakował. Postanowiłam do niego iść. Powoli szłam po schodach. 
-Pomóc ci ? - powiedziałam wchodząc do sypialni.
-Um... No jakbyś mogła. - odpowiedział wykładając z szafy koszule i wkładając do torby. Wzięłam kolejną torbę i zaczęłam wkładac w nią ubrania. Po 15 miutach wszystko było gotowe. 
-Niall ? 
-Hmm ? -mruknął podchodząc do mnie o obejmując mnie w pasie.
-Na ile tam jedziesz ? - zapytałam przytulając się do chłopaka.
-Nie mam zielonego pojęcia. Możliwe, że nawet na miesiąc. - pogłaskał mnie po głowie.
-Cooo ?! - odskoczyłam od chłopaka. Zsunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Co jak znajdzie sobie inną ? Co jak o mnie zapomni ? Co jak... Już nie wróci ? Niall kucnął przede mną.
-Ej... Mała. Będzie dobrze. Obiecuję. - przytulił mnie. Ale tak na serio co ma być dobrze ?! To wszystko jest do bani. To nie ma w ogóle sensu ! - Kochanie. Muszę już iść. Samolot mi ucieknie. Przepraszam. - wstałam i mocno pocałowałam chłopaka. 
-Będę tęsknić. Obiecujesz, że będziesz dzwonił ? - oddaliłam się od niego.
-Obiecuję. - podszedł do mnie i jeszcze raz mocno mnie przytulił. Po chwili wziął walizki i wyszedł z domu. Zeszłam do kuchni i przyglądałam się jak odjeżdża. Usiadłam na kanapie i schowałam twarz w ręce. To tak bolało. Wiem, że wróci, ale wtedy nasz związek może nie mieć już przyszłości. 
-Nie mogę tak siedzieć bezczynnie w domu - pomyślałam. Wzięłam telefon i napisałam do Jade. 



Długo nie musiałam czekać, na odpowiedź. 



Włączyłam telewizor. Nie było nic ciekawego, ale jednak coś przykuło moją uwagę. Jakaś kobieta w telewizji zaczęła mówić.
"W Mullingar była katastroficzny wypadek. Pociąg uderzył w autobus, autobus zaczął się ślizgać wiec uderzył w ciężarówkę która uderzyła w samochód rodzinny. Z pociągu nie przeżyło 15 osób, z autobusu 2, kierowca ciężarówki i samochodu oraz pasażer auta jakimś cudem przeżyli, ale są w poważnym stanie. A teraz pogoda..." Szybko przełączyłam na kanał muzyczny. Poszłam do mojej sypialni i wyciągnęłam z niej sukienkę. Miałam zamiar iść na imprezę. Mam nadzieję, że Jade się zgodzi.


----------------------------------------------

Baaam, baaam, baaam ! Szczerze ? Jestem dumna z tego rozdziału, chociaż wiem, że długo go pisałam, ale szkoła mówi sama za siebie. Moje lenistwo też ;D Mam nadzieję, że się spodoba ;* Komentujcie proszę. xx


niedziela, 20 października 2013

Rozdział 13

-Um... No pamiętasz, jak mówiłem ci o tym, że chciałem poznać tą... Jak ona tam miała... Jade o ! - podrapał się po głowie, więc wyglądało to trochę... Dziwnie... Czyżby kolejny chłopak z gangu się zakochał.
-Um.. No mogę z nią pogadać...Ee.. Zayn też mam pytanie. - zawstydziłam się troszkę.
-No wal. - powiedział.
-Czy...Czy Niall miał przede mną dziewczyny ? - chłopak się zamyślił.
-Miał... Ale mogę ci przysiądź, że żadnej nie kochał tak jak ciebie. Stale o tobie nawija. Emma to, Emma tamto, Emma w szpitalu, martwię się o Emmę, i tak w kółko - zaśmiałam się.
-Zayn, a czy... czy jakąś dziewczynę kiedyś u-uderzył ? - byłam strasznie nie śmiała. Nie wiedziałam czy dobrze robię. Jeżeli Zayn powiedziałby to Niall`owi, miałabym mocno przekichane.
-Umm... Niall... Jak by to powiedzieć, ma w zwyczaju spoliczkowania dziewczyny, kiedy się już na serio mocno wścieknie, ale kiedy uderzy ją raz... to już więcej razy nie... taki... jego zwyczaj. - no, jeżeli mam być szczera, to wstrząsnęło mną to co powiedział Zayn. Nie powinien, a jeżeli zrobi ? Ugh ! Za dużo rozmyślam co by było, gdyby... Muszę się tego oduczyć. Z rozmyśleń wyciągnął mnie dzwonek. Zerwałam się i poszłam do szatni. Wzięłam plecak i już miałam wychodzić, gdy zatrzymała mnie ta dziewczyna, z którą rozmawiałam przed w.f.
-Co chcesz ? - warknęłam
-Nic, chciałam ci tylko powiedzieć, że ten twój chłoptaś... Ach... Nie ważne. Pilnuj go lepiej, żeby któraś laska ci go nie odebrała dziewczynko. - zaśmiała się
-Pilnuj ty lepiej swojego chłoptasia o ile któryś cię chce.
-Oj... Niall wybrał sobie zły typ, zawsze była to któraś z nas... A teraz taka... Taka... Taka ty. - przeszyła mnie wzrokiem od stóp do głowy.
-Najwidoczniej zmądrzał - znowu warknęłam i wyszłam. Akurat Niall musiał też iść. Chwycił moją rękę i pocałował mnie w policzek.
-Hej mała  - powiedział uśmiechnięty.
-Fajnie, że jestem tylko dla ciebie kolejną, którą możesz się chwalić. Powiedziałam to co myślę jak najłagodniej, ale mam tego dosyć !
-Ale czego ty możesz mieć dosyć ?! Czego ?! - krzyczał.
-Tego, że każda laska mi zazdrości i wychodzą plotki, że spałeś już z każdą z tych pustych laleczek ! Chyba, że to prawda. To inna sprawa - widziałam jak Niall spuszcza głowę. -Tak myślałam. -odeszłam od chłopaka. Po chwili pobiegł do mnie i uklęknął przede mną.
-Przepraszam. Kiedy z nimi byłem, nie wiedziałem, że istnieje taka dziewczyna jak ty.  - nadal klęczał przede mną, lecz po chwili wstał, wszedł na ławkę szkolną i powiedział.
-Uwaga, uwaga ! Komunikat ! - ludzie zaczęli się schodzić w koło ławki. -Kocham Emmę Brown najbardziej na świecie i nikogo nigdy tak mocno nie kochałem ! - krzyknął. Wszystkie oczy skierowały się na mnie. Szepnęłam ciche "Dziękuję" . Po chwili zadzwonił dzwonek. Uśmiechnęłam się jeszcze i poszłam w stronę sali języka hiszpańskiego. Nienawidziłam tych lekcji, ale cóż, skoro chodzę do szkoły to muszę uczyć się wszystkiego. Poszłam pod sale, na szczęście nauczycielka jeszcze nie przyszła. Wszystkie dziewczyny krzywo się na mnie gapiły. Ach... No tak, ta zazdrość. Uśmiechnęłam się tylko zadziornie, i weszłam do klasy. Kurde ! Zapomniałam. Hiszpański mam z Zayn`em do tego muszę z nim siedzieć. Normalnie super.
Usiadłam do ławki, po chwili nauczycielka wyjęła jakieś kartki.
-To co nauczeni na klasówkę ? - zrobiłam minę typu WTF?! Jaką znowu klasówkę ?! Nie było mnie w szkole dwa tygodnie ! Jak ja mam coś umieć.
-Em... Proszę pani... Nie było mnie w szkole około dwa tygodnie, to ja też muszę pisać ? -zapytałam niepewnie.
-Oczywiście... A i nikt, nawet ty Emma - spojrzała na mnie- nie ma prawa poprawiać. No to zaczynamy pisać. Czas start.- powiedziała nauczycielka, a ja tylko wytknęłam jej język, na co Malik się zaśmiał. - Malik z czego się ryjesz ? - wszyscy wybuchli śmiechem.
-Um,... Z niczego prze pani. - odpowiedział uśmiechając się uroczo.
-Dobra ! Piszczcie.  -  spojrzałam na kartkę Zayn`a. Tak ! Mamy te same grupy... Zaczęłam wszystko spisywać. On pewnie wie więcej niż ja. Po chwili zadzwonił dzwonek. Na szczęście zdążyłam spisać.
-Dzięki Zayn. - szepnęłam mu i wyszłam z sali. Chłopak zrobił tylko dziwną minę. Wyszłam na korytarz i szłam. Przed sobą widziałam jak idzie Niall z jakimiś nowym kumplami. Jeden z nich się odezwał.
-Niall, odwróć się, twoja laska idzie. - powiedział z cwaniackim uśmiechem Niall się odwrócił.
-Ooo... Moja księżniczka, chodź tutaj. - stanął i rozłożył ramiona. Podeszłam do chłopaka i przytuliłam go.
-Co teraz masz ? - zapytałam.
-Em... Szczerze to um.. chcemy iść na wagary. Nie chce nam się siedzieć w szkole. Idziesz z nami ? - chwilkę się zastanawiałam.
-Jasne. - powiedziałam z uśmiechem. - A gdzie idziemy ? - zapytałam.
-Nie wiem... Może do kina... Dają dzisiaj jakiś horror, a ja lubię, jak ty oglądasz horrory. - uśmiechnął się zadziornie.
-No ok. Możemy iść - chwyciłam chłopaka za rękę i wyszliśmy ze szkoły. Brama była zamknięta, więc musieliśmy ją jakoś przeskoczyć. Z trudem ale dałam radę, na nasze nieszczęście zauważył nas nauczyciel...


---------------------------------------

Dam, dam, dam ! Pisałam go 2 tygodnie. W ogóle bark weny ! Nie wiem czemu. Po za tym, miej czasu... No, ale mam nadzieję, że się spodoba... <3

wtorek, 15 października 2013

Przepraszam

Przepraszam, ale nie wiem kiedy będzie kolejny rozdział. Wiem, że parę osób na niego czeka, ale po pierwsze nie mam za bardzo weny a po drugie czasu. Siedzę tylko 2 godziny na komputerze, więc nie za bardzo czas mam. Do tego dużo sprawdzianów i kartkówek. Postaram się napisać, next jak najszybciej... Możliwe nawet, że w tym tygodniu... Jeszcze raz bardzo, ale to BARDZO PRZEPRASZAM. Spróbujcie mnie zrozumieć xx Kocham Was <3

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 12

Obudziłam się jakoś, tuż przed budzikiem. Jakieś 30 minut. CO?! - krzyknęłam sobie w myślach. Nie miałam zamiaru budzić Niall`a więc, po cichu odkryłam się. Poczułam jak ktoś mnie chwyta w talii i przyciąga do siebie. No tak Niall, bo kto inny.
-Gdzie się złotko wybierasz ? Chcesz mnie opuścić ? - wymruczał Niall.
-Puść mnie "złotko" - powiedziałam z kpiną. - Idę się wyszykować do szkoły.
-No ok. - widać było po jego minie, że jest niezadowolony.
Poszłam do mojej sypialni i wyciągnęłam z niej ubrania. Poszłam do łazienki i zrobiłam sobie lekki makijaż i koka. Zanim się spostrzegłam była już 7:15. Poszłam do sypialni Niall`a. Nadal leżał w łóżku ! Leń !
-Niall nooo ! Wstawaaj ! Nie chce jechać sama do szkoły ! - tupnęłam nogą jak małe dziecko.
-Chwile jeszcze. - powiedział i położył sobie poduszkę na głowę. Hmm... Co zrobić żeby wstał ? - myślałam. Usiadłam na łóżku, tuż obok "śpiącego" Niall`a i zaczęłam go łaskotać. Chłopak zaczął kwiczeć i od razu ruszył się z łóżka.
-Kobieto ? Czy ty oszalałaś ? - śmiałam się jak głupia z jego wystraszonej miny.
-Nie, nie oszalałam. - najwidoczniej Niall się ostro wkurzył. Zobaczyłam jak zaciska pięść i od razu się uspokoiłam. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę drzwi. Niestety mój "plan" się nie powiódł. Niall chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie.
-Czy twoim zdaniem to było śmieszne ? - warknął. Zaczynam się zastanawiać co tak naprawdę mam zrobić, żeby Niall był zadowolony. Mówi mi, żebym się go nie bała, że nie mogę, ale przy pierwszej lepszej okazji panuje nad nim zły "demon".
-Ni...Nie...Nie - jąkałam się.
-Mam taką nadzieję - znowu warknął. Puścił mój nadgarstek, a ja jak najszybciej wyszłam z pokoju Niall`a. Znowu zachciało mi się płakać, ale nie ! Nie będę beczała przez niego ! Chyba powinnam z nim zerwać. Nie ! Nad czym ja myślę. Szybko wyrzuciłam z siebie złe myśli i zaczęłam robić kanapkę dla Niall`a. Ja wcale nie miałam ochoty na nic do jedzenia. Wzięłam jabłko do szkoły i jakiegoś batonika co znalazłam. Niall`owi zrobiłam też kakao. Muszę wybrać się dzisiaj na zakupy, bo wszystko się kończy.
-Niall ! Śniadanie ! - krzyknęłam. Zaczęłam robić mu też kanapki do szkoły, bo ten to raczej nie wytrzyma na jabłku i batoniku do lunch`u. Zaczęłam smarować bułkę masłem, kiedy Niall ( bo kto inny) objął mnie w pasie.
-Przepraszam misia. - powiedział i pocałował mnie w szyję.
-No dobrze... - odwróciłam się, tak że teraz byliśmy do siebie twarzami. Pocałowałam go w usta, po czym wróciłam do robienia kanapki. Niall usiadł przy stole i zaczął jeść.
-Właśnie. Dzisiaj jedziemy razem co nie ? - zapytałam.
-Tak, tak. Muszę teraz o ciebie dbać. - uśmiechnął się i puścił mi oczko. Mruknęłam pod nosem i poszłam włożyć Niall`owi kanapki do plecaka. Matko ! Zachowuję się jak jego matka, a nie jak dziewczyna.
Poszłam do mojej sypialni i wzięłam z niej plecak i telefon. Zeszłam do kuchni. Niall był już ubrany. Włożyłam batona, jabłko i jeszcze portfel i wyszłam z domu. Niall zakluczył dom i wsiedliśmy do auta.
-A co ty taka rozmarzona ? - zapytał Niall. Szczerze to nawet go nie słuchałam. - Emma ! Hallo ! Ziemia do Emmy !
-Co ? - ocknęłam się.
-Pytałem co taka rozmarzona ? - uśmiechnął się, a ja wsiadłam do auta Niall`a.
-Ja ? Niee... Wydaje ci się. - co innego mogłam mu powiedzieć ? "Niall nie odzywam się, bo się boje, że powiem coś złego i wszystkie złe sytuacje się powtórzą" ? No chyba jednak nie.
-Przecież widzę... Emma. Powiedz co cię gryzie ? - grr... wiedziałam ! Będzie próbował coś ze mnie wydusić, a ja nie będę mogła mu się oprzeć i mu to powiem. No normalnie norma.
-Em... Boję się... - powiedziałam cicho.
-Emma... czego ty się możesz bać ?
-Emm... no fak..- przerwał mi.
-Boisz się mnie tak ?
-N..nie..- wydukałam. Jego palce zacisnęły się na kierownicy.
-Nie kłam. - warknął.
-N...ie... nie kłamie. - powiedziałam cichutko.
-Powiedziałem nie kłam ! - krzyknął.
-Zatrzymaj się. - spoważniałam. Nie miałam zamiaru dalej tak żyć.
-Co ? - zdziwił się i to mocno.
-Powiedziałam zatrzymaj się ! - chłopak się zatrzymał, a ja wyszłam z samochodu. Wkurzony także z niego wyszedł. Szłam jak najszybciej umiałam, ale kogo ja oszukuję ? I tak mnie dogoni. Jest szybszy ode mnie. Poczułam, jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek.
-Co chcesz Niall ? - powiedziałam, najspokojniej jak tylko umiałam. Chłopak się nie odezwał tylko mnie podniósł i szedł w stronę samochodu. -Puszczaj mnie ! - nadal nic. - Niall ! W tej chwili masz mnie puścisz.
-No chyba jednak nie. - uśmiechał się od ucha do ucha. Wsadził mnie do samochodu i odjechał z piskiem opon. - Zapnij się. - uhuhu.. Nie... nie zapnę się. Ciekawe co zrobi. - Powiedziałem zapnij się!
-Nie ! - zatrzymał samochód, zapiął mój pas i znowu odjechał. Nie odzywałam się. Po chwili byliśmy pod szkołą. Wyszłam z samochodu i poszłam w stronę sali gimnastycznej. Tsa... Pierwszy w.f. ale i tak nie mogę ćwiczyć. Kurde ! W.f. mam z Niall`em i Zayn`em. Weszłam do szatni i przebrałam buty. Dziewczyny co chwile szeptały sobie coś na ucho, a potem dziwnie się na mnie patrzyły.
-Em... Czyli to ty jesteś nową popularnością szkolną, dziewczyną najsłodszego z gangu ? - zapytała dziewczyna. Zdziwiła mnie jej wypowiedź.
-Tak. - odpowiedziałam z dumą. Dziewczyna chciała o coś jeszcze zapytać, ale przerwał jej nauczyciel. Poszliśmy na salę. Niall już stał. Kurde ! Zayn też nie ćwiczy - powiedziałam sobie w myślach. Poszłam na ławkę i usiadłam obok Zayn`a.
-Hej mała. - powiedział Zayn i próbował mnie objąć.
-Hej i nie mała ! - warknęłam.
-Dobra. Nie ważne. Mam do ciebie sprawę.
-No jaką ?


-------------------------


Uhuhu ! Kocham tak kończyć i trzymać Was w niepewności ;3 Dzięki za te 2,700 i coś wejść :3 No i komentujcie pliska ;P

sobota, 5 października 2013

Rozdział 11

* Dwa tygodnie później*

*Perspektywa Emmy* 



Dzisiaj wyszłam ze szpitala, właśnie jestem w drodze do domu. Z Niall`em się pogodziłam. Wybaczyłam mu...Każdy ma prawo popełnić błąd a nawet dwa. Jak to mówią do trzech razy sztuka. Liam, Harry, Zayn i Louis też mnie przeprosili i także im wybaczyłam.Prawdę mówiąc Harry`ego i Louis`a nadal się bałam. Z rozmyśleń wyciągnął mnie Niall.
-Skoro... Wracasz do domuuu... Iiii... Przez jeszcze tydzień nie możeszzzzz.... Nigdzie wychodzić.... To może... By taaakk... - strasznie długo przeciągał tą wypowiedź.- Obejrzymy jakiś film razem. - powiedz już o wiele szybciej.
-No ok. I tak muszę leżeć. - powiedziałam z grymasem. Niall położył rękę na moim kolanie.
-To dla twojego dobra.- popatrzyłam się na jego rękę, a potem na niego.
-Tak wiem. - taa... Nie wiem czy dobre jest siedzenie i nudzenie się w domu.-Niall wiesz, że jak byłam w szpitalu załatwiłam sobie pracę. Zaczynam od 5 kwietnia. - jego ręce zacisnęły się na kierownicy.
-Po co będziesz pracować ? - jego szczęka się zacisnęła, a ja znowu się wystraszyłam.
-Emm... Noo... Bo... Chce... Zarobić..- jąkałam się jak głupia. Tak. Bałam się, bałam się znowu.
-Po co ? Przecież, ja w weekendy pomagam Greg`owi i zarabiam. Nie tak mało.
-Wiem. Ale co ja będę robiła w weekendy ? Nudziła się ? Po za tym nawet nie wiesz, gdzie miałbym pracować. - byłam już pewniejsza, ale nadal brzmiałam jak niewiniątko.
-Nie ! Nie będziesz pracować i koniec kropka ! - krzyknął. Posunęłam się w stronę okna. Dla uspokojenia włączyłam radio. Leciała piosenka Eminem`a. Fajna nawet.
-Emma. Nie możesz się mnie bać.
-Ale...
-Żadne "ale". - po chwili Niall się zatrzymał. No tak, jesteśmy już przy naszym domku. Wyszłam z samochodu i skierowałam się w stronę domu. Głupia ja ! Przecież nie mam kluczy.
-Niall daj mi klucze - mówiłam cicho. Chłopak rzucił mi klucze. Otworzyłam mój  nasz dom. Pachniało nim łąką. Piękną łąką, na której para siedzi o zachodzie słońca. Po chwili przyszedł Niall. Poszedł do mojej sypialni. Wyłożył z torby moje rzeczy, poukładał je, pościelił mi łóżko i  otworzył okno. Wyszedł z mojego pokoju i poszedł do mnie łapiąc mnie w talii.
-Teraz muszę o ciebie dbać - powiedział przytulając mnie. - Chcesz coś do jedzenia ? - zapytał.
-No... Chciałabym naleśniki.
-Już się robi... Wybierz może jakiś horror obejrzymy.
-Oooo... Miałam ochotę już w szpitalu obejrzeć jakiś horror. Alee... Może obejrzymy... "Paranormal Activity" ? - zaproponowałam.
-Ok... Z czym chcesz naleśniki ?
-Obojętnie. - po 10 minutach płyta już się ładowała.
-Proszę, naleśniki dla księżniczki. - podał mi talerz z naleśnikami.
-Ojeeejuuu... Nie musiałeś się tak starać. - wpiłam się w jego usta. Przedłużył nasz pocałunek... Stał się on taki namiętny. Oderwałam się od jego ust.
-To co oglądamy ?
-Jasne...

*40 minut później*

-Niall... Boję się...
-Chodź przytulę cię.
-Kocham Cię Niall - powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
-Ja ciebie też. - uśmiechnął się.



*20 minut później *

- Niall ja już idę spać. Śpiąca jestem. - powiedziałam ziewając.
-Ok. Ja też już pójdę. - rozeszliśmy się do swoich sypialni. Wzięłam prysznic i ubrałam się w koszule Niall`a, po czym poszłam do swojego pokoju. Zgasiłam światło i ... Zaczynałam się bać... Na szczęście sama nie wiem kiedy usnęłam. Obudziłam się o... 3 w nocy , cała spocona i przerażona. Jakiś koszmar... Na pewno teraz nie usnę. Szybo wyszłam z łóżka i pobiegłam do sypialni Niall`a.
-Niall. Śpisz ?- szepnęłam.
-Nie, nie mogę spać.
-Miałam koszmar... Boję się spać sama. Mogę spać z tobą ?
-No nie wiem... Będziesz się rozkładać i chrapać.
-Ok ! To idę do siebie. - udałam obrażoną.
-Żartowałem kochanie. Chodź tu. - zaczął się smiać. Szybko pobiegłam do Niall`a i wtuliłam się w niego. Chwycił moją rękę i złączył nasze palce. Znowu usnęłam.





------------------

Cześć kochanii ! <3 Sorki, że późno, ale nie było wcale dużo kom ;/  No i wgl szkoła, spr mało czasu. Mam nadzieje ze sie spodoba xx

niedziela, 29 września 2013

Rozdział 10

Cmoknął mnie w czubek nosa.
-Mieliśmy oglądać jakiś film, a nie przytulać się przy blacie kuchennym.- uśmiechnęłam się i pociągnęłam go w stronę kanapy. Nadal nic się nie odzywałam. Okryłam się kocem i podałam Niall`owi płytę z filmem pt."Ostatnia piosenka".
-Dzisiaj to ja wybieram. - uśmiechnęłam się, podeszłam do niego i otuliłam go kocem.
-Ale... Wiesz, że jutro...- przerwałam mu.
-Csiii....- prowadziłam go na kanapę. Usiedliśmy a ja się w niego wtuliłam.

                                                                              ***

Obudziło mnie lekkie łaskotanie w polik.
-Kochanie wstawaj... Spóźnimy się do szkoły...- powiedział spokojnym i cichym głosem Niall. Dziwne było to, że człowiek potrafi tak szybko zmieniać humorki.
-Mmm... Nie chce mi się. - powiedziałam zaspanym głosem.Nagle coś mnie zabolało w okolicach szyi. Niall zrobił mi znowu malinkę ! -Niall ! Chcesz w mordę ?! - wydarłam się wyskakując z jego objęć. Jego oczy znowu zrobiły się ciemne. Szybko go ominęłam i poszłam w stronę mojej sypialni. Bałam się, że będzie tak jak wczoraj. Weszłam do sypialni i słyszałam jak ktoś wchodzi po schodach. Mieszkamy tutaj w dwójkę z Niall`em więc... Raczej nikt inny to ni był.
-Emma ! Co ci znowu odbija ! - krzyknął tak głośno, że aż zatkałam uszy.
- Mi ? Nic . Chyba coś odbija naszemu księciuniowi. - znowu chwycił mnie za nadgarstki i przybliżył do ściany.
-Przeproś. - warknął.
-Po moim trupie. - zakpiłam. Po chwili poczułam tylko pieczenie w okolicach policzka. On mnie uderzył ! Nie wybaczę mu tego do końca życia ! Nigdy !
-Wypierdzielaj stąd ! - wydarłam się a z moich oczu popłynęły łzy. Wiedziałam ! Wiedziałam, że to zrobi ! Byłam pewna. Nienawidziłam go. Kochałam ale nienawidziłam. Dlaczego ?! Usiadłam w kącie i zaczęłam płakać. Widziałam tylko jedno rozwiązanie, jak zastąpić ten ból. Ubrałam się i poszłam do łazienki. Wzięłam moją nową koleżankę do ręki i zaczęłam jeździć po nadgarstku i wyżej. Bolało coraz bardziej... Po chwili przestałam. Włożyłam bransoletki do kieszenie, żeby założyć je aby nikt nie widział. Podeszłam do Niall`a i pokazałam mu nadgarstki, po czym wzięłam batonika, pieniądze, plecak i kluczyki od domu i samochodu i wyszłam z domu. Miałam Niall`a w dupie. Założyłam bransoletki i włożyłam klucze do stacyjki, po czym odjechałam. Włączyłam radio. Właśnie leciała piosenka jakiegoś zespołu... Fajna piosenka. Hmm...Wydawało mi się, że jest o ludziach którzy się okaleczają... Coś dla mnie... Po chwili byłam na miejscu. Zaparkowałam mój nowy samochód i wyszłam z niego. Alex ( szkolna piękność ale i pustak ) otworzyła buzię... Nie, że coś ale bałam się, że jej mucha do gęby wpadnie...  Josh i Jade... CAŁOWALI SIĘ?! Co mnie kurde ominęło. Podeszłam do nich..
-Em.... Hej... - odsunęli się i poszli w drugą stronę. Nie wiedziałam o co im chodzi. W oczach miałam łzy. Jade to zauważyła. Podeszła do mnie i powiedziała dwa krótkie słowa "To koniec." Że co ?! Że koniec przyjaźni ? Dlaczego ? Co ja zrobiłam co ?! Miałam w dupie już szkołę. Powolnym krokiem i ze łzami w oczach szłam w stronę samochodu. Nagle ktoś mnie zatrzymał. To był Niall. Przedostatnia osoba jaką chciałam widzieć. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Mam dosyć mojego życia. Zauważyłam pędzący samochód w naszą stronę. Wyrwałam się z uścisku Niall`a i wyleciałam tuż przed kołami samochodu. Później sen się urwał.

*Perspektywa Niall`a*
                                                                       
Co ona najlepszego zrobiła ?! Szybko pobiegłem w stronę Emmy. Wiedziałem, że to moja wina. Wiedziałem. Jade zrobiła to samo co ja. Wkoło samochodu i Emmy zrobiło się kółko. Wszyscy mieli ręką zakrytą twarz. W moich oczach pojawiły się łzy. Szybko zadzwoniłem na pogotowie.
-Dzień dobry. Przed szkołą stał się wypadek. Dziewczyna wybiegła pod koła samochodu.
-Za chwilę będziemy - usłyszałem po drugiej stronie. Po chwili zjawił się dyrektor i nauczyciele.
-Zadzwoniłem po pogotowie. - powiedziałem, a głos mi drżał. Jej się nie mogło nic stać ! Jade zaczęła okropnie płakać. Podszedłem do niej.
-Jade... będzie dobrze. - uspakajałem dziewczynę.
-Nie będzie ! To moja wina ! Powiedziałam jej, że z naszą przyjaźnią koniec ! - co?! Zdziwiłem się strasznie.
-Nie to moja wina. Ona się przeze mnie dwa razy pocięła. Ja... ja ją uderzyłem. - mój głos posmutniał.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Usłyszałem wycie syreny pogotowia. W końcu są ! Dzięki Bogu ! Wzięli ją do karetki. Szybko wsiadłem do samochodu i pojechałem za nimi.

***
Po 10 minutach byłem w szpitalu i czekałem za nią. Po co ja ją uderzyłem. Po chwili zauważyłem jak ją wiozą. Chwyciłem jej dłoń a ona dotknęła mojej. 


*Godzinę później*

-Kim pan jest dla dziewczyny ? - zapytał mnie lekarz.
-Chłopakiem. 
-Proszę pana. Stan pańskiej dziewczyny jest bardzo poważny... Ona może umrzeć za parę godzin. - otworzyłem szeroko oczy. Zacząłem płakać ! Pierwszy raz. Tak bardzo ją kochałem. Nie mogłem jej stracić.
-Czy... mogę do niej pójść.
-Ależ proszę. - odpowiedział lekarz. Wszedłem do sali numer 154 i podszedłem do mojej dziewczyny. Leżała tam, nieruchomo. Chwyciłem jej dłoń ale coś, zaczęło piszczeć. Lekarze szybko się zbiegli.
-Proszę pana o wyjście z sali. - zrobiłem jak kazali. To coś nadal piszczało i pokazywało płaską linię. 
Po chwili zauważyłem, że przyszli chłopaki. Tak Zayn, Harry, Lou i Liam.
-Ei... Stary... Co taka załamka ? - zapytał Zayn.
-Ona... Umiera... - nie mogłem wykrztusić z siebie słowa. To było... Jak cios w serce.
-Co ?! - krzyknął Liam. Zacząłem płakać. Nagle chłopaki chórkiem powiedzieli.
-Przepraszamy. 
-Nie macie za co.
-Mamy... Za to wtedy...
-To już nie ważne.Ona umiera. Lou mnie przytulił. Będzie dobrze. Siedziałem tak chyba wieczność. Nagle coś usłyszałem. Ona... Ona żyje ! Szybko wbiegłem do sali i przytuliłem każdego lekarza.

---------------------------------------

Siemka miśki. No nie łatwo było mi to wymyślić. Musiała być jakaś akcja. Tak dla zrozumienia, bohaterka miała dosyć życie. Tzn. Bolało ją to, że przyjaciólka i chłopak sie od niej odwrócili, dlatego to zrobiła :)
Komentujcie miśki xx

P.S. Sorry, że taki krótki,


piątek, 27 września 2013

Rozdział 9

Co może jednak ? O co mu chodzi ? Spiorunowałam go wzrokiem, tak samo jak on mnie. Co to ma w ogóle znaczyć ? Dobra ! Odpuszczę mu. Niech mu będzie. Niech się cieszy. Wyminęłam go i weszłam do domu. Nie patrzyłam czy gofry się przepalają czy nie. Miałam wszystko głęboko w dupie. On nie ma prawa mnie tak traktować ?! Dlaczego ? Dlaczego zgodziłam się, żeby on mieszkał ze mną. Gdyby nie on, teraz spokojnie spacerowałabym sobie po osiedlu. Weszłam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Od tak odechciało mi się jeść. Niech puka, niech przeprasza, mam go w dupie. Otworzyłam pamiętnik. Przez parę dni nic nie pisałam. Czas się wyżalić.

"20.05.2013.

Życie jak życie. Gra z której nie można się wylogować. Chociaż to życie jest okrutne. Tak marzyłam, żeby się wyprowadzić od rodziców po skończonych 18 latach, ale nie tak jak to się stało.
3 dni po urodzinach, od razu dostałam samochód, wielki dom i marzenie każdej nastolatki w naszym liceum. Chłopaka ze szkolnego gangu. Wiem, nie brzmi to zbyt dobrze, ale taka prawda. 

Chciałam mieszkać z dala od rodziców, ale znowu nie w takim wielkim domu! Chciałam mieć samochód, ale nie taki luksusowy! I co najważniejsze CHCIAŁAM MIESZKAĆ SAMA ! A nie z chłopakiem. Niby mój chłopak ale znam go góra od tygodnia no więc przepraszam. Moje życia jest coraz bardziej nienormalne. Chciałabym zrobić coś ze swoim życiem. "Stan wstrzymania" albo "Wyloguj" chociaż czasami nawet "Zamknij". No cóż, to tylko marzenia...." 

Dobra, skoro jestem w domu to nie będę paradować tak "ładnie" ubrana. Pomyślałam. Podeszłam do szafy, a w niej zobaczyłam....
Piękną, nową gitarę. Grałam kiedyś, ale to było dawno, zanim zaadoptowali Chris`a. Od kiedy on się pojawił w domu wszystko się zmieniło. Mniejsze kieszonkowe, bark nauki grania na gitarze, sprzątanie itp. Wzięłam gitarę i zaczęłam coś brzdąkać. Byłam pod wrażeniem, że coś jeszcze pamiętam. Przypomniała mi się jedna z moich ulubionych piosenek, kiedy miałam 16 lat. Wzięłam gitarę i zaczęłam grać. Nagle do głowy wpadły mi po prostu słowa tej piosenki

A hundred days have made me older 
since the last time that I saw your pretty face
A thousand lies have made me colder
And I don't think I can look at this the same
But all the miles that separate
Disappear now when I'm dreaming of your face

I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind 
I think about you baby
And I dream about you all the time
I'm here without you baby 
But you're still with me in my dreams
And tonight it's only you and me

The miles just keep rollin'
As the people leave their way to say hello
I've heard this life is overrated 
But I hope that it gets better as we go

I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind 
I think about you baby
And I dream about you all the time
I'm here without you baby 
But you're still with me in my dreams
And tonight girl it's only you and me

Everything I know and anywhere I go
It gets hard but it won't take away my love
And when the last one falls
When it's all said and done
It gets hard but it won't take away my love.

I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind 
I think about you baby
And I dream about you all the time
I'm here without you baby 
But you're still with me in my dream
And tonight girl it's only you and me





Odwróciłam głowę, popatrzyłam na drzwi, odłożyłam gitarę i wyszłam z pokoju. Na przeciwko mojego pokoju zastałam siedzącego na schodach Niall`a. Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
-Przepraszam. - nie odpowiedział nic, tylko wyrwał się z mojego uścisku, wziął mnie na ręce i posadził na kanapie, a sam usiadł na przeciwko.
-Musimy sobie coś wyjaśnić. - powiedział oschle. Po raz kolejny się wystraszyłam. Siedziałam na brzegu, ale kiedy to powiedział, posunęłam się. Bałam się jak cholera. Znam Niall`a od tygodnia, ale wiem jaki potrafi być. On mnie po prostu przeraża. Przeraża mnie i to bardzo. 
-Kochanie, nie bój się. - powiedział zbliżając się... Znowu to uczucie. Czułam się jak wtedy, kiedy wyprowadził mnie ze szkoły.- Odstawiasz mi tutaj cyrki... Nie wiem, co to ma znaczyć, a potem po prostu przepraszasz. Ze mną się tak nie postępuje. Zapamiętaj to sobie. - jego oczy były ciemne, nie miały już koloru tego jasnego koloru... Nie były aż takie piękne. Dlaczego on to robi ?
-To co ? Może mam robić wszystko na twoje zachcianki. Pamiętaj ! Mam 18 lat. Jestem pełnoletnia i robię co mi się tylko podoba, a nie co podoba się tobie. Rozumiesz ?! - krzyknęłam. Niall zacisnął szczękę i powolnymi krokami podszedł do mnie. Chwycił mnie za nadgarstki i mocno je ścisnął. W moich oczach pojawiły się łzy. Łzy spowodowane bólem. Kiedy zobaczył, że płaczę poluźnił ucisk, ale to nadal bolało. 
-Niall... Proszę puść mnie.
-Nie...
-Niall - błagałam. Niall mocno mną szarpnął, w związku z tym uderzyłam się głową o ścianę. Skulona usiadłam w kącie. Mój nowy rozdział w życiu, zaczął się jeszcze gorzej, niż poprzedni. To było jedyne rozwiązanie. Powoli ruszyłam w stronę schodów. Widziałam, że Niall się na mnie gapi. Podeszłam do drzwi łazienki. Weszłam tam i usiadłam przy wannie. Zakluczyłam drzwi i wzięłam do ręki... Żyletkę. Po raz pierwszy to robiłam. Nie miałam już sił. Zaczęłam przekręcać żyletkę. 


Po chwili namysłu... Zrobiłam. Poszło. Jedna kreska, druga.... Trzecia. Wtedy zaczęłam płakać. Rzuciłam żyletkę i wyszłam z łazienki. Poszłam do kuchni, po bandaż i wodę utlenioną. Myślałam, że Niall`a nie ma, bo kiedy się cięłam usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Myliłam się. Siedział przy stole. Kiedy zauważył, że coś czerwonego kapie z mojej ręce, podszedł do mnie. Jego oczy były już normalne. Chwycił mnie lekko za rękę i popatrzył na mnie. 
-Dlaczego to zrobiłaś ? 
-Bo cię kocham, a ty masz mnie za dz*wkę.
-Nie mów tak ! - z moich oczu polały się łzy. - To nie prawda. - powiedział już łagodniej. Przytulił mnie do swojego torsu.... Czułam się taka, bezpieczna. Przed chwilą się pocięłam, a teraz czułam się.... Jakby całe życie polegało na jednym. Na tym żeby Niall kochał mnie tak, jak ja jego. 


-------------------------------


Siemka miśki ! Jak tam ? Wiem pogoda zrąbana. Mam nadzieję, że spodoba Wam się next <3 Musiałam coś ostrzejszego dodać, ponieważ troszkę się przejęłam, tym, że jedna osoba w ankiecie dała, że mój 
blog jest nudny. ;/  



Kocham Was <3